(fot.: www.materdolorosa.wdesk.pl) |
Dziś, wspominając Najświętszą Maryję Pannę Bolesną, patrzymy na Maryję, która dzieli cierpienia Syna znoszone za grzeszników.
Jak mawiał święty Bernard, Matka Chrystusa weszła w mękę Syna poprzez swoje współczucie. U stóp krzyża wypełnia się proroctwo Symeona: Jej serce Matki zostało przeniknięte (por. Łk 2,35) cierpieniami zadanymi Niewinnemu, zrodzonego z Jej ciała.
Tak, jak Jezus płakał (por. J 11,35), tak również Matka z pewnością płakała nad umęczonym ciałem Syna. Jednakże nasze uwielbienie Jej, nie pozwala nam do końca przeniknąć Jej bólu, bardziej wolimy ją widzieć, jako naszą Panią i Królową; głębia Jej cierpienia jest jedynie zasugerowana tradycyjnym symbolem siedmiu mieczy.
Można przypuszczać, że te cierpienia, podobnie jak Jej Syna, Jezusa, tak i Ją doprowadziły do perfekcji, udoskonaliły Ją (por. Hbr 2,10) tak, że stała się zdolną podjąć nową, duchową misję, którą Syn osobiście Jej powierzył przed skonaniem na krzyżu: stała się Matką Chrystusa w Jego członkach, tj. w Kościele. W tej godzinie, poprzez osobę umiłowanego syna, Jezus przedstawia każdego ze swoich uczniów Matce, mówiąc: Niewiasto, oto syn Twój (J 19,26-27).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz