środa, 4 stycznia 2012

Wstań, idź, twoja wiara cię uzdrowiła

(fot. www.diecezja.kalisz.pl)
Stolica Apostolska opublikowała wczoraj przesłanie Benedykta XVI na XX Światowy Dzień Chorego, przypadający 11 lutego 2012 roku. Tematem są słowa zaczerpnięte z Ewangelii wg św. Łukasza: Wstań, idź, twoja wiara cię uzdrowiła (Łk 17,19).

Na początku przesłania Ojciec Święty zapewnił osoby chore i cierpiące o stałej bliskości modlitewnej całego Kościoła, co jest wpisane również w jego powołanie do naśladowania Chrystusa. W hojnym i pełnym miłości przyjęciu każdego życia, zwłaszcza tego słabego i chorego, chrześcijanin wyraża ważny aspekt swojego świadectwa ewangelicznego, na wzór Chrystusa, który pochylał się nad cierpieniami materialnymi i duchowymi człowieka, aby je uzdrawiać.

Główną część swoich rozważań na ten dzień stanowi refleksja nad "sakramentami leczącymi", tzn. nad Sakramentem Pokuty i Pojednania oraz nad Namaszczeniem Chorych, które posiadają swoje naturalne wypełnienie w Komunii Eucharystycznej.


Przywołując scenę uzdrowienia dziesięciu trędowatych (zob. Łk 17,11-19), zwłaszcza słowa Jezusa wypowiedziane do jednego z nich, Wstań, idź, twoja wiara cię uzdrowiła, Ojciec Święty wskazuje, że mogą one pomóc w zrozumieniu wielkiej ważności wiary dla tych, którzy dotknięci cierpieniem i chorobą, zbliżają się do Pana. tym, którzy cierpią, że w spotkaniu z Nim [Jezusem] mogą naprawdę doświadczyć, że "kto wierzy, nigdy nie jest sam!". Bóg, w Swoim Synu, nigdy nas nie zostawia w naszych niepokojach i cierpieniach, ale jest blisko, pomagając nam dźwigać je i pragnie dogłębnie uzdrowić nasze serce (por. Mk 2,1-12). 

Fakt, że spośród 10 uzdrowionych, do Chrystusa powraca jedynie 1, do którego Pan kieruje zawarte w temacie przesłania słowa, wskazują na wiarę tego jedynego trędowatego. Jego zachowanie pozwala dostrzec, że odzyskane zdrowie jest znakiem czegoś cenniejszego niż tylko zwykłego uzdrowienia fizycznego, jest znakiem zbawienia, które Bóg ofiaruje nam przez Chrystusa (...) Każdy, kto w swoim cierpieniu i chorobie, wzywa Pana jest pewien, że Jego miłość nigdy go nie opuści, a także, że nie opuści go miłość Kościoła, która jest przedłużeniem w czasie Jego dzieła zbawczego. Uzdrowienie fizyczne (...) ukazuje w ten sposób ważność, jaką człowiek, w swej pełni duszy i ciała, ma dla Boga. Każdy Sakrament, co więcej, wyraża i uaktualnia bliskość samego Boga, Który w sposób całkowicie darmowy, "dotyka nas poprzez rzeczy materialne ..., które wykorzystuje na swoje usługi, czyniąc z nich narzędzia spotkania między nami i Sobą samym". 

Mówiąc o Sakramencie Pokuty i Pojednania, Ojciec Święty pisze, że jest on niejako odpowiedzią na nieustanne głoszenie przebaczenia i pojednania w Kościele, wzywając do nawracania się i wairy w Ewangelię. Jest to echo życia Jezusa, który nie przyszedł, aby potępiać, ale aby przebaczać i zbawiać, aby dawać nadzieję także w najgłębszych ciemnościach cierpienia i grzechu, aby podarować życie wieczne; w ten sposób w Sakramencie Pokuty, w "lekarstwie spowiedzi", doświadczenie grzechu nie przemienia się w desperację, ale spotyka Miłość, która przebacza i przemienia.

W tym spotkaniu człowiek może doświadczyć, że Bóg jest naprawdę Ojcem bogatym w miłosierdzie, nie zamykającym serca na nikogo i poszukującym każdego. Bardzo ważnym może stać się doświadczenie takiego spotkania w chwili choroby. Moment cierpienia, w którym mogłaby się pojawić pokusa poddania się zniechęceniu i rozpaczy, może w ten sposób przemienić się w czas łaski, aby wejść w siebie i, jako syn marnotrawny z przypowieści, przemyśleć swoje życie, rozpoznając błędy i upadki, poczuć tęsknotę za uściskiem Ojca i powrócić na drogę do Jego Domu. On, w Swojej wielkiej miłości, zawsze i wszędzie czuwa nad naszym życiem i czeka, aby podarować każdemu swojemu dziecku, które do Niego wraca, dar pełnego pojednania i radości.

Kolejnym "sakramentem leczącym" jest Sakrament Namaszczenia Chorych. List Świętego Jakuba potwierdza obecność tego sakramentalnego gestu już w pierwszej wspólnocie chrześcijańskiej (por. 5,14-16): poprzez Namaszczenie Chorych, któremu towarzyszy modlitwa kapłanów, cały Kościół poleca chorych cierpiącemu i uwielbionemu Panu, aby złagodził ich cierpienie i aby ich zbawił, a także zachęca ich do duchowego złączenia się w męce i śmierci Chrystusa, aby przyczynić się do dobra Ludu Bożego. 
Opisując Sakrament Namaszczenia Chorych, Papież opisuje symbolikę oleju, odwołując się do Góry Oliwnej, gdzie Jezus w sposób dramatyczny został postawiony naprzeciw drogi wskazanej przez Ojca, drogi Męki, najwyższego aktu miłości, i drogę tę przyjął. W tej godzinie próby, jest On pośrednikiem, "niosącym na sobie, przyjmującym na siebie cierpienie i mękę świata, przemieniając je w wołanie do Boga, przynosząc je przed oczy i ręce Boga i w ten sposób przynosząc je w rzeczywistości, aż do momentu Odkupienia. Ale "Ogród Oliwny jest ... także miejscem, z którego On wstąpił do Ojca, jest więc też miejscem Odkupienia ... Ta podwójna tajemnica Góry Oliwnej jest także "aktywna" w oleju sakramentalnym Kościoła ... znaku dobroci Bożej, który nas dotyka. W Namaszczeniu Chorych, materia sakramentalna, olej, zostaje nam dana, można tak powiedzieć, "jako lekarstwo Boże ... które teraz czyni nas pewnymi Jego dobroci, ma nas wzmocnić i pocieszyć, ale która, w tym samym czasie, niezależnie od czasu choroby, prowadzi do ostatecznego uzdrowienia, do zmartwychwstania (zob. Jk  5,14).

Ojciec Święty, dostrzegając dzisiejszą rzeczywistość Sakramentu Namszczenia Chorych, zwraca również uwagę na jego ważność. Wykorzystując zawartości modlitwy liturgicznej, które dostosowują się do różnych sytuacji ludzkich związanych z chorobą, a nie tylko wtedy, gdy jest się u końca życia, Namaszczenie Chorych nie może być traktowane niemal jako "sakrament mniejszy" niż pozostałe. Papież również zwraca uwagę na owoce tego sakramentu, które nie odnoszą się jedynie do chorych. Uwaga i troska duszpasterska wobec chorych, z jednej strony jest znakiem serdeczności Bożej wobec tego, który cierpi, z drugiej strony przynosi korzyść duchową także kapłanom i całej wspólnocie chrześcijańskiej, wiedząc, że to, co zostało uczynione najmniejszym, zostało uczynione samemu Jezusowi (por. Mt 25,40).

"Sakramenty leczące" Benedykt XVI nazywa cennymi środkami, które pomagają choremu coraz pełniej złączyć się w Tajemnicy Śmierci i Zmartwychwstaniu Chrystusa. Oprócz tych dwóch Sakramentów, pomocna jest również Eucharystia, która otrzymana w czasie choroby przyczynia się, w sposób szczególny, do dokonania tej przemiany, złączając tego, kto spożywa Ciało i Krew Jezusa z ofiarą, którą On złożył Ojcu z Siebie samego dla zbawienia wszystkich. Dlatego też Papież podkreśla, że cała wspólnota Kościoła, a zwłaszcza ta parafialna, powinny dbać o to, aby umożliwić jak najczęściej przyjmowanie Komunii Świętej tym, którzy ze względów zdrowotnych nie są w stanie sami udać się do miejsc kultu. W tej perspektywie, ważnym jest, aby kapłani, którzy wypełniają swoje delikatne dzieło w szpitalach, domach opieki i w miejscu zamieszkania chorych, czuli się prawdziwymi "sługami chorych", znakiem i narzędziem współczucia Chrystusa, który musi dotrzeć do każdego człowieka naznaczonego cierpieniem.

Szczególnym rodzajem Komunii w przypadku chorych jest ta, przyjmowana jako Wiatyk. Za św. Ignacym z Antiochii, Ojciec Święty nazywa ją "lekarstwem nieśmiertelności, antidotum przeciw śmierci", sakramentem przejścia ze śmierci do życia, z tego świata do Ojca, który oczekuje na wszystkich w niebieskim Jeruzalem.

Odwołując się do, mającego rozpocząć się w 2012 roku, Roku Wiary, Papież zwraca się do chorych i kapłanów, którzy im posługują: Pragnę zachęcić chorych i cierpiących do znajdowania zawsze pewnej kotwicy w wierze, karmionej słuchaniem Słowa Bożego, osobistą modlitwą i Sakramentami; zapraszam pasterzy, aby byli zawsze dyspozycyjni do ich sprawowania dla chorych. Na wzór Dobrego Pasterza i jako prowadzący owce im powierzone, kapłani niech będą pełni radości, zatroskani o najsłabszych, najprostszych, grzeszników, okazując nieskończone miłosierdzie Boga poprzez słowa utwierdzające w nadziei.

Na koniec Ojciec Święty wyraził swoją wdzięczność, wobec wszystkich, którzy służą chorym i ich rodzinom, życząc, by poprzez tę swoją posługę, może nawet nie raz nie wymawiając przy tym imienia Jezusa, byli Jego wyrazicielami. 

tłum. własne

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz