wtorek, 21 maja 2013

Życie darem od Boga

Tylko Bóg daje życie
(fot.: www.santantonio.org)
Patrząc na dzisiejszy świat i na postępowanie człowieka, można odnieść wrażenie, że życie ludzkie nie ma dziś wielkiego znaczenia dla człowieka. Narkotyki, aborcja, terroryzm, wojny, eutanazja - zdaje się, stawać stałą częścią naszej rzeczywistości, są już obecne wszędzie. Także u nas, w Polsce, gdzie żyje ogromna większość chrześcijan, którzy powinni być świadkami zupełnie czegoś innego. Dzisiaj, wychodząc od piątego przykazania Bożego, zatrzymamy się nad codzienną rzeczywistością i tajemnicą życia.

Godność człowieka

Życie zaczyna się (a przynajmniej powinno i wtedy pięknie widać jego sens) w środowisku miłości: mężczyzna i kobieta, którzy się kochają, współpracują z Bogiem, aby dać najpiękniejszy dar istnieniu ludzkiemu: życie, powołanie z niczego do istnienia. Zarówno Bóg, jak i małżonkowie są pełnymi autorami nowego życia, już od samego poczęcia, jest to istota ludzka. To istnienie ma swoją godność, swoją własną osobowość, swój sposób bycia, zupełnie oryginalny i niepowtarzalny. Odróżnia się od zwierząt swoją inteligencją i możliwością podejmowania decyzji, samookreślenia się w swoim zachowaniu i wolnością. Chrystus swoją męką i śmiercią dał mu dodatkowo możliwość stania się dzieckiem Bożym, dlatego udziela mu niezliczonych łask i kocha go dogłębnie, obdarzył go duszą nieśmiertelną i przyjął go i kocha go takim, jakim jest ze swoimi słabościami i chce dla niego jedynie dobra. Dlatego też w Piśmie Świętym człowiek jest centrum stworzenia. Bóg wszystko, co stworzył, stworzył dla niego i obdarzył go rozumem, by na wszystkim panował (zob. Rdz 1,28-30). Jest jedynym wolnym stworzeniem na ziemi. Bóg obdarzył go również rozumem, aby mógł Go poznać. Dlatego też w stworzonym świecie, w naturze, Bóg pozostawił znaki swojej obecności, aby dzięki nim, mógł odkrywać swojego Boga i Stwórcę: piękno świata, mikrokosmosu, życie roślinne i zwierzęce, niezwykłą potęgę, a zarazem delikatne piękno natury, siły i prawa, które kierują stworzeniem. Ale to jeszcze nie wszystko, Bóg objawiał się człowiekowi w różny sposób, aż do wcielenia, rodząc się ze zwykłej, prostej kobiety, pokornej dziewicy, aby zaprowadzić człowieka do zbawienia i stać się jego przewodnikiem i przykładem; zmarł na krzyżu dla ludzi i zmartwychwstał po trzech dniach, ukazując się człowiekowi jako prawdziwy Bóg, zwycięzca jego największego nieprzyjaciela, śmierci. Pragnie pozostać blisko człowieka na zawsze poprzez Eucharystię, w której prawdziwie spotyka się z nim. Wszystko to ukazuje szczególną i nieporównywalną z niczym godność człowieka. Bóg to wszystko czyni dla niego.

Wartość życia ludzkiego

Z godność wynika również wartość ludzkiego życia. Jest ono dobrem o nieporównywalnej wartości, jest ponad wszelkim innym dobrem. Niestety takie spojrzenie na godność i wartość życia ludzkiego nie jest podzielane w dzisiejszym świecie, zdającym się charakteryzować mentalnością przeciwną życiu. W rzeczywistości człowiek dzisiaj jest w stanie jeszcze dostrzec wartość i godność swojego własnego życia, ale brakuje mu szacunku do wszelkiego życia, poza moim własnym. Tymczasem chrześcijanin jest wezwany do uznania życia darem Bożym, każdego życia, nie tylko mojego własnego. Szczególnie winno się to tyczyć obrony tych, którzy sami bronić się nie mogą. Tak, jak ja jestem dzieckiem Bożym, tak każde istnienie ludzkie, każde życiem jest również życiem dziecka Bożego. Dlatego tak bardzo często Kościół wzywa chrześcijan do walki w obronie godności człowieka. Niech więc wszyscy uważają życie ludzkie za święte, a to dlatego, że od samego początku wymaga działania Boga Stwórcy. Ten więc, kto odstępuje od tych Bożych praw, nie tylko uwłacza Jego Majestatowi i okrywa hańbą siebie samego i rodzaj ludzki, lecz także podważa u samych podstaw siłę społeczności, do której należy (Jan XXIII, Mater et Magistra).





Obowiązki wynikające z piątego przykazania

Wobec tego wszystkiego, co zauważyliśmy do tej pory, obowiązki wynikające z przykazania Nie zabijaj są tymi, które skierowane są na obronę życia własnego i innych, ale również na obronę godności ludzkiej. Życie jest darem Bożym a my nie jesteśmy tymi, od których zależy jego początek i koniec: jest darem, który otrzymaliśmy i który mamy pomnażać. Dlatego pierwszym obowiązkiem człowieka wobec życia jest nadać znaczenie i sens własnemu istnieniu, zgodnego z zamysłem Bożym. Wyraża się to przede wszystkim w odkryciu własnego powołania i realizowania zamysłu Bożego we własnym życiu. Ale zawiera się to również w wielu innych płaszczyznach.

W nauczaniu Kościoła można dostrzec kilka prawd podstawowych, dotyczących istnienia cielesnego człowieka:
a) człowiek w swojej całości (dusza i ciało) został stworzony przez Boga i znajduje się pod Jego panowaniem i ochroną - nie przynależy do samego siebie, jest złączony z Bogiem. Jedynie Bóg jest Panem życia.
b) człowiek jest jednością, złożoną z duszy i ciała - człowiek jest duszą i ciałem zarazem: ciało również zasługuje na szczególną godność; bronić życia, znaczy bronić duszy i ciała.

Jakie są zatem obowiązki chrześcijanina wobec własnego ciała? W czym ma się zatem wyrażać owa szczególna godność ciała ludzkiego:
- postrzeganie ciała ludzkiego jako daru, otrzymanego od Boga, który należy zachowywać, szanować, czynić tak, by jego użytek przynosił owoce pożyteczne dla własnego wzrostu. Zaliczyć tu należy całą podstawową troskę o ciało: odżywianie, sport, higiena osobista, odpoczynek itp.
- unikanie wszystkiego, co przynosi szkodę zdrowiu lub mu zagraża (chodzi o życie własne i wystawiane na szkodę życia drugiego): picie alkoholu w ilościach szkodliwych, narkotyki, nieroztropne prowadzenie pojazdów, itp.;

Jeśli chodzi natomiast o życie naszej duszy, to obowiązkiem wynikającym z piątego przykazania jest rozwijanie i formowanie w sposób odpowiedni wszelkich zdolności, które ona zawiera: inteligencję, wolę, sumienie, życie duchowe, cnoty teologalne i moralne itp. Najlepszym sposobem strzeżenia życia duszy, życia wiecznego jest zatem życie w jedności z Bogiem, za pomocą łaski. Można w skrócie powiedzieć, że obowiązkami wobec duszy, wynikającymi z tego przykazania jest poszukiwanie doskonałości i świętości.

Grzechy przeciwko piątemu przykazaniu

Należą do nich wszystkie czynności, myśli i pragnienia skierowane przeciwko życiu ludzkiemu i przeciwko zdrowiu.

Mogę one być wymierzone przeciw samemu sobie:

- zażywanie narkotyków; nie można ich usprawiedliwiać porównywaniem ich z alkoholem; w przypadku narkotyków nie chodzi bowiem o ich "aspekt ilościowy" ale raczej "jakościowy". Zło narkotyków zawiera się w tym, że, będąc nawet "najlżejszymi", powodują nieodwracalne zmiany w mózgu, nie wspominając już o innych problemach psychologicznych, które zależne już są od rodzaju narkotyku. Ich użycie jest wyrazem zwykłego zachowania egoistycznego, w którym poszukuje się szczególnych uniesień, przyjemności, ucieczki od rzeczywistości. Narkotyki bardzo łatwo odnoszą dominację nad człowiekiem, zniewalając jego wolę poprzez silne odczucia przyjemności (kokaina), relaksu (morfina), siły i energii (heroina), czy też "uwolnienia umysłowego" (LSD), zniewalając następnie metabolizm, układ nerwowy i ośrodków życiowych. Nie trzeba chyba podkreślać o łatwiejszym wejściu osób uzależnionych na drogę przestępczą. Nie można zatem dbać o zalegalizowanie lub promowanie narkotyków. Oczywiście są one dopuszczalne do użytku w celach medycznych;

- nadużywanie napojów alkoholowych; stan upojenia alkoholowego niesie ze sobą ciężkie konsekwencje, ponieważ człowiek taki nie jest w stanie odróżnić, co jest dobre, a co złe. Wiele razy alkohol jest również środkiem, który ma przełamać człowieka w popełnianiu grzechów ciężkich, najczęściej związanych z życiem seksualnym. Należy zauważyć, że grzeszne czynności, popełnione w takim stanie nie mogą być usprawiedliwione, gdyż można było skutecznie uniknąć ich przyczyny;

-samobójstwo; oznacza świadome odebranie sobie życia. Jest zawsze ciężkie, gdyż niszczy dar, który przynależy do Boga. Jest przekroczeniem prawa Bożego i naraża na utratę zbawienia. Czym innym jest oczywiście narażenie własnego życia, w celu ratowania drugiego człowieka lub np. opiekując się chorymi, od których można się zarazić itp. Natomiast zawsze jest grzechem wystawianie własnego życia i wystawianie się na ryzyko utraty życia bez prawdziwie ważnych powodów. Często zdarza się u osób, które przezywają silny kryzys, depresję oraz u osób bez trwałej i mocnej wiary, gdyż religia uczy nas nie tracić nadziei i odnajdywać znaczenie także w trudnej rzeczywistości.

- samookaleczenia; gdy człowiek dobrowolnie amputuje sobie jakąś część własnego ciała lub zadaje rany i ból samemu sobie; jest zawsze niedopuszczalne i grzeszne. Oczywiście dopuszczalne są amputacje o celu terapeutycznym, w celu ratowania całego ciała lub nawet życia. Do niedopuszczalnych przypadków samookaleczeń należy zaliczyć sterylizację;

- eutanazja; jest procesem, poprzez który powoduje się śmierć kogoś (czy to poprzez własną decyzję, czy też podjętą przez innych), pozbawiając go środków proporcjonalnych, które podtrzymywały go przy życiu. Poprzez środki proporcjonalne uważa się te, które są ogólnie dostępne, nie powodujące cierpienia i pogorszenia stanu pacjenta. [Można w każdej chwili odstąpić od środków nieproporcjonalnych (bardzo trudno dostępne, zbyt kosztowne, pomagające utrzymać życie, ale powodujące zbytnie cierpienie dla pacjenta)].   Inną formą eutanazji jest ta, w której wprost powoduje się śmierć pacjenta (np. poprzez wstrzyknięcie środka powodującą śmierć). Nie wolno mylić eutanazji z podawaniem pacjentowi środków znieczulających, mających na celu złagodzenie bólu, nawet jeśli są one bardzo mocne, np. odbierając pacjentowi świadomość. Dzisiaj próbuje się usprawiedliwić eutanazję twierdząc, że osoba, która utraciła zdolność używania rozumu, czy też poruszania się, nie posiada "życia realnego". Jest to oczywiście ideologia materialistyczna, w której stwierdza się, że gdy człowiek nie posiada zdolności zaspokajania swoich przyjemności lub gdy osoba nie jest już użyteczna dla społeczności, określana jest, jako pozbawiona życia. Opiera się takie myślenie jedynie na egoizmie. Samo stwierdzenie jest już fałszywe: "skoro nie ma już życia realnego, można zakończyć czyjeś życie" - jeśli nie ma życia realnego, to jakie życie można zakończyć, skoro go już niby nie ma?

Grzechy przeciw życiu wobec innych:

- zabójstwo; oznacza dobrowolne spowodowanie czyjejś śmierci. tutaj również należy zaliczyć aborcję i eutanazję, w której pacjent sam sobie nie odbiera życia;

- sterylizacja; czasowa lub trwała, oprócz tego, że jest samookaleczeniem, to podobnie jak używanie środków antykoncepcyjnych, wczesnoporonnych, jest grzechem wymierzonym przeciw życiu drugiego człowieka; Wykracza również poza naturalne wykorzystanie własnych możliwości seksualnych. Sterylizacja jest pozbawieniem, u kobiety lub mężczyzny, zdolności do prokreacji. Oczywiście dozwolona jest sterylizacja w niektórych przypadkach, w których z powodów medycznych, aby uratować życie, jest ona wskazana. W tych przypadkach nie chodzi bowiem o pozbawienie możliwości prokreacji, ale o ratowanie życia;

- aborcja;wydobycie płodu z łona matki w celu zniszczenia go, nawet jeśli w większości przypadków aborcji zniszczenie płodu dokonuje się już w łonie matczynym, jeszcze przed wydobyciem go na zewnątrz. Do innych typów przestępstw wobec dzieci nienarodzonych można tutaj wymienić również powodowanie śmierci embrionów ludzkich, wyprodukowanych w wyniku eksperymentów zrealizowanych wewnątrz lub poza łonem matczynym. Życiem ludzkie nie jest darem rodziców ale Boga. Dlatego rodzice nie mają prawa decydować kiedy rozpocząć lub zakończyć czyjeś życie, bez współpracy z planem Bożym (jeśli chodzi o narodziny dziecka). Z danych fizjologiczno-biologicznych płód jest bytem ludzkim, osobą, od momentu poczęcia, ma swój własny kod genetyczny, jest powołany do tego, aby zrealizować się jako osoba ludzka. Poza tym posiada duszę stworzoną z miłości przez Boga, jest dzieckiem Bożym. Należy oczywiście odróżnić aborcję od poronienia spontanicznego. W przypadku poronienia spontanicznego oczywiście nie ma mowy o jakiejkolwiek winie lub grzechu ze strony kobiety (chyba że sposób jej życia, jaki dobrowolnie prowadziła, sposób zachowania, podejmowane czynności, nie zważając na ciążę były powodem poronienia). Problem często pojawia się w tym, że w wielu językach obcych nie istnieje rozróżnienie słowne tych dwóch rzeczywistości. Tak jest na przykład w języku włoskim: aborcja i poronienie określa się tym samym słowem: aborto, dodając jedynie w pierwszym przypadku provocato (tzn. wywołane) a w drugim naturale (naturalne, spontaniczne). Nikt jednakże nigdy nie mówi, że aborto naturale jest winą lub grzechem kobiety. Takie sformułowania nt. poronienia niestety można jednak spotkać w Polsce, jakoby mogłaby to być wina kobiety. Są również przypadki kliniczne, w których zalecane jest wydobycie płodu przed rozwiązaniem w celu ratowania życia kobiety lub nawet dziecka. Nie ma tutaj na celu spowodowanie śmierci dziecka. Nawet jeżeli w takich przypadkach dochodzi do śmierci dziecka nie ma mowy o aborcji. Jest to przykład, który zarzucany jest Kościołowi: "naraża życie kobiety, nie pozwalając na aborcję". BZDURA!!! Kościół nigdy nie będzie stał na przeszkodzie ratowania życia kobiety. Jeśli jednak kobieta zgodzi się na narażenie własnego życia celem ratowania dziecka, dokonuje czynu heroicznego, gdy ktoś jest w stanie oddać życie swoje za drugiego (tak, jak np. św. Joanna Beretta Molla). Dlatego też środowiska katolickie, domagające się całkowitego zakazu aborcji nigdy nie stają przeciwko kobiecie. W takich bowiem przypadkach, jak to już zostało wspomniane wcześniej, nie ma mowy bowiem o aborcji. Lekarz nie działa z celem spowodowania śmierci dziecka, ale w celu ochrony życia. Co innego, gdyby intencja lekarza była po prostu: zabić dziecko, bez intencji ratowania kobiety. Przykład: nie jestem lekarzem, ale prostymi słowami. W przypadku ciąży pozamacicznej, gdy dziecko rozwija się w szyjce macicy, grozi to uciskiem naczyń krwionośnych, które zablokowane doprowadzą do śmierci kobiety. Lekarz ma do wyboru jeden środek farmakologiczny, ale dwa sposoby na zastosowanie go: albo podanie kobiecie, co spowoduje w jej organizmie spowolnienie komórek, szybko się rozwijających, co będzie oddziaływało również na płód, doprowadzając do poronienia; albo wstrzyknięcie tego środka bezpośrednio do płodu, co doprowadza do natychmiastowego zabicia płodu. Oczywiście z punktu widzenia moralnego, chociaż widzimy ostatecznie, że ostateczny wynik (śmierć dziecka) jest ten sam, to zalecany sposób jest oczywiście ten pierwszy, gdzie nie ma bezpośredniego zabójstwa dziecka, ale jest doprowadzenie do reakcji obronnej ze strony organizmu kobiety. Może się to wydawać trochę trudne i zagmatwane, ale dla lekarza jest to jasne a różnica w intencji dla niego również łatwa do zauważenia. Ogromna różnica tkwi w intencji działającego lekarza: nie wprost zabicie dziecka, ale o ratowania życia kobiety. W skrócie: można by pójść na łatwiznę, bo tak jest szybciej i taniej, ale wiele rzeczy, które się zaczynało "na łatwiznę" wiemy dokąd doprowadziły. Szkoda tylko, że taki "zacofany" Kościół jest w stanie to zrozumieć, a "postępowi" politycy nie! A może to tylko wybieg ze strony tych postępowych, aby oczernianiem Kościoła zasłonić własne tchórzostwo z zajęciem się naprawdę ważnych spraw, które mogą ich uczynić mało modnymi w dzisiejszym, postępowym świecie. Przepraszam za wybieg :)

- wykroczenia przeciwko godności drugiej osoby; to wykroczenia, które choć nie naruszają wprost życia innych, jednakże dążą do pozbawienia drugiego jego podstawowych praw. O nich pisał Jan XXIII w swojej encyklice Pacem in Terris w numerach 8-27. Chodzi tutaj o prawo do życia, godnego życia, do dobrego imienia, do prawdy, do kultury, do wolności wyznania, do wyboru własnego stylu życia i do założenia rodziny, prawo do pracy itp.;

- śmierć moralna; kolejny rodzaj niezauważonego zabójstwa: pozbawianie drugiego dobrego imienia wobec innych; bardzo częsty grzech, który godzi w godność drugiej osoby. Zabija dobrą sławę bliźniego, niszczy jego obraz i godność wobec innych. Krytyka (a może raczej krytykanctwo) w najróżniejszych jej formach: zniesławienia, pomówienia, bezpodstawne osądzanie itp. sprawiają, że osoba krytykowana zdaje się być odsuwana, spychana na margines, wykluczana. Chrześcijanin winien zawsze starać się mówić dobrze o innych, podkreślając to, co jest w nich dobrego, wierzyć jedynie w dobro, które słyszy a w zło tylko wtedy, jeśli je osobiście widzi;

- inne grzechy; promowanie walk, pojedynków, atakowanie innych werbalnie i fizycznie, obrażanie innych niestosownymi żartami, dający się unosić gniewowi i złości itp.

Szczególne przypadki:

- przypadki podwójnego skutku: dobrowolne zabójstwo płodu ludzkiego, nawet w celu ratowania życia matki, jest grzechem, jest zabójstwem; zupełnie inny przypadek niż wtedy, gdy (co było już opisane wcześniej) lekarz, chcąc uratować życie matki, podaje jej lek, który niebezpośrednio powoduje niechcianą śmierć dziecka, nawet jeśli było to nieuniknione. W tym drugim przypadku nie ma mowy o aborcji, gdyż śmierć nie była tym, czego się szukało. To klasyczny przykład czynu o podwójnym skutku. Istnieją sytuacje, w których jeden czyn powoduje dwa skutki: jeden dobry a drugi zły. Nie chodzi tutaj o przypadek, gdzie dąży się do dwóch celów, ale o dwa skutki danego czynu. Nie chodzi tu o lekarza, który zamierza zabić dziecko i uratować matkę, ale o lekarza, który chcąc obronić matkę, nie może zapobiec śmierci dziecka. Do czynów o podwójnym skutku zalicza się te sytuacje, w których dozwolone jest dokonanie czynności, za którymi idą dwa skutki: dobry, którego się poszukuje i zły, który jest niechciany, choć możliwy do przewidzenia. Jednakże, aby mówić o czynie o podwójnym skutku muszą zajść następujące warunki: a) podejmowany czyn nie może być zły sam w sobie (w naszym przypadku czynem podejmowanym jest poddanie matki leczeniu, co nie jest złem samym w sobie); b) skutek pierwszy, zamierzony musi być dobry, podczas gdy ten zły musi być jedynie nieuniknioną konsekwencją (w przypadku chorej matki skutkiem pierwszym jest leczenie matki); c) to, czego się naprawdę poszukuje musi być skutkiem dobrym, podczas gdy skutek zły jest jedynie niechcianym przyzwoleniem, by się tak stało (jedyną intencją lekarza winno być leczenie kobiety, a nie śmierć dziecka); d) musi być wystarczający i proporcjonalny powód, aby dozwolić na powstanie złego skutku (wartość, którą się wybiera nie może być wyborem "mniejszego zła"; w tym przypadku obie wartości: życia dziecka i życia matki są równe).

- zabójstwo w obronie własnej; czy człowiek może pozbawić kogoś życia, broniąc się wobec agresora? Odpowiedź: tak, ma zawsze prawo bronić się, nawet jeśli jedyną możliwością byłoby pozbawienie życia napastnika. Oczywiście mowa tutaj o bezpośredniej sytuacji, w której agresor stosuje przemoc fizyczną, a zachowanie i intencja broniącego ma na celu jedynie obronę największego daru Bożego: życia. Nie ma zatem mowy o usprawiedliwianiu obroną własną zemsty lub samosądowi i wymierzaniu "sprawiedliwości" na własną rękę. Chodzi jedynie o rzeczywistą, dokonywaną w danym momencie przemoc zagrażającą życiu napadniętego lub osób powierzonych jego opiece. Muszą być zachowane następujące dwa warunki: a) środki, jakie służą do obrony, są naprawdę jedynymi koniecznymi i możliwymi - nie jest zatem dopuszczalne zabicie napastnika, kiedy istnieje możliwość obezwładnienia go; b) zabicie w obronie własnej jest dozwolone, ale nie zawsze obowiązkowe - napadnięty może zrezygnować z zabicia napastnika, na przykład, aby dać mu możliwość nawrócenia i zbawienia. Policja, czy też wojsko, posiada dodatkowe obowiązki i odpowiedzialność wobec ojczyzny, mieszkańców i ich dobra, dlatego mogą oni w wielu przypadkach wykraczać poza obronę własną;

- kara śmierci; jej podstawą jest obrona społeczeństwa poprzez zastosowanie prawa karnego. Kara śmierci miałaby być stosowana, jako ostatni środek stosowany, aby uchronić społeczeństwo. Dzisiaj praktycznie każde państwo dysponuje (lub ma możliwość, jeśli stosowałoby dobrą politykę) środkami, które mogą skutecznie odseparować przestępcę od społeczeństwa: więzienia, większa skuteczność policji, organy kontroli i obrony itd. W przypadku istnienia tego typu możliwości chronienia mieszkańców przed przestępcom, kara śmierci nie jest dopuszczalna. Jeśli istniałby kraj, w którym odseparowanie od przestępcy jest niemożliwe i kara śmierci byłaby dopuszczana, może być usprawiedliwiona, jeśli zachowa się następujące warunki: a) kara śmierci jest naprawdę ostatecznością i maksymalnie unikana; b) można ją zastosować jedynie w szczególnych przypadkach, które mogą stworzyć prawdziwe zagrożenie dla społeczeństwa lub dla życia osób - należy jednak oprzeć się na takim wyroku sądowym, który wykluczy w sposób absolutny możliwość popełnienia błędu, przy wydaniu wyroku winy; c) żaden członek policji lub osoba należąca do organu państwowego nie może sobie przypisywać prawa do pozbawienia kogoś życia, czyniąc to w imię państwa - jedynie państwo, poprzez swoje prawo i niezawisłe sądy ma prawo wydać taką sentencję. W państwach, w których istnieje kara śmierci, jest ona oznaką słabości rządu, nie umiejącego odpowiednio odseparować przestępcy, i nie umiejącego zapewnić odpowiednich im warunków: z zachowaniem ich godności, ale jednocześnie nie stwarzając im warunków kurortu wypoczynkowego.

- nierozważne prowadzenie pojazdów; jest zawsze ciężkim grzechem przeciwko życiu własnemu, ale również tych, którzy mogą być ofiarami, spowodowanych z tej przyczyny wypadków. Szczególnie dotyczy to kierowców dużych samochodów ciężarowych itp. Aby uniknąć wypadków istnieje obowiązek przestrzeganie prawa ruchu drogowego i bycie rozważnym na drogach, szczególnie gdy życie innych jest uzależnione od mojego zachowania. Podobnie można tutaj, do tego typu logiki, dołączyć wypadki w pracy, spowodowanych brakiem szacunku wobec norm bezpieczeństwa; nierozważne uprawianie ryzykownych sportów (bez odpowiednich zabezpieczeń), jak np. alpinizm, rajdy motocyklowe it.;

- wojna; jest to starcie pomiędzy grupami ludzi, które zawsze oznacza rzeczywistą groźbę śmierci. Wojna sama w sobie jest złem, które przynosi w skutkach wiele innego zła i tragedii: śmierć wielu osób, epidemie, zniszczenie ekonomiczne, zemstę, liczne problemy moralne itd. Czy wszystkie wojny należy uznać za niemoralne, gdyż prowokują śmierć licznych osób? Problem jest bardziej skomplikowany. Przy dzisiejszym rozwoju uzbrojenia zdajemy sobie świetnie sprawę, że w jakiejkolwiek wojnie, nawet "malutkiej" pod względem lokalizacji, nie obejmującej dużego obszaru, doświadcza się wielu szkód i traci się wiele żyć ludzkich. Myślę, że nie trzeba przytaczać statystyk zabitych w czasie rozlicznych wojen, nie tylko I i II światowej, ale również tych dzisiejszych, współczesnych nam. Stąd możemy wyciągnąć pewne konsekwencje: a) jest obowiązkiem moralnym każdego mieszkańca i wszystkich krajów troska o zachowanie i strzeżenie pokoju; b) pokój nie jest jedynie brakiem wojny; c) prawdziwy pokój jest owocem sprawiedliwości - należy likwidować wszelką niezgodę, wynikającą z braku sprawiedliwości: różnice ekonomiczne, ucisk, niedorozwój, ingerencja w sprawy innych narodów w sposób niesprawiedliwy itp.; d) prawdziwy pokój jest owocem miłości, która wykracza ponad sprawiedliwość, tworząc w ten sposób klimat zaufania, promując również wzajemną wymianę i pomoc pomiędzy różnymi krajami i grupami ludzi; e) pokój jest owocem pracy ludzkiej, ale jest również darem Bożym, o który należy prosić na modlitwie. Podsumowując: wojnę możemy potraktować jako słuszną jedynie wtedy, gdy ma ona charakter obronny, nigdy agresywny, atakujący. Charakter obronny nie oznacza również, że zawsze należy oczekiwać, aż przeciwnik uderzy pierwszy. Wojna obronna musi mieć następujące cechy: a) została sprowokowana poważnym zagrożeniem - niekoniecznie militarnym, gdyż może chodzić np. o zagrożenie ekonomiczne, spowodowane przez inny kraj, dążąc jednocześnie do poważnego zagrożenia kraju jemu poddanemu; b) jest ostatecznością, tzn. po wyczerpaniu wszelkich możliwości dyplomatycznych; c) z możliwością odniesienia sukcesu - mając pewność, że jej wprowadzenie nie przyniesie nieproporcjonalnie wielkich strat w narodzie; d) używając jedynie koniecznych środków - bez krzywdzenia ludności cywilnej, bez niszczenia dóbr życiowych (np. ujęć wody pitnej, skażanie środowiska itp.), bez znęcania się nad więźniami. Jedynie w wyniku takich okoliczności można mówić o słusznej wojnie. Obowiązkiem państwa jest ocena wszystkich okoliczności przed rozpoczęciem wojny obronnej.

Chrześcijańskie ujęcie poświęcenia się i śmierci

Warto w tym miejscu zatrzymać się na chwilkę również, aby rozważyć króciutko, sens cierpienia i śmierci oraz obecności zła w świecie.
Problem zła należy zawsze rozpatrywać w zakresie wolności człowieka: człowiek czyni zło ponieważ jest wolny. Nie wolno jednak zapomnieć również przeciwieństwo tego: człowiek czyni dobro również dlatego, że jest wolny. Wolność jest zatem wielką wartością i dlatego należy dbać od samego początku o dobre wychowywanie człowieka w ramach jego wolności. Nikt bowiem nie zaprzeczy, że człowiek jest w stanie czynić zły użytek z talentów otrzymanych od Boga. Stąd też, dla chrześcijanina cierpienie i śmierć zyskują nową jakość w oczach wiary. Są one złączone z warunkami materialnymi. Dusza natomiast wznosi się ponad to, co materialne, ponad śmierć; jest w stanie zastanowić się nad własną śmiercią i chorobą. Ta zdolność pozwala mu nabrać nadziei co do przyszłości, która go oczekuje, i która wyzwoli go ze wszystkich ziemskich ograniczeń, cierpień i kar. Śmierć i cierpienie nie jest ostatecznością, nie jest ostatnim słowem. Musi być coś ponad to, bo moja dusza jest w stanie wznieść się właśnie ponad to wszystko.


na podstawie: F. Armengol (a cura di), Beati voi. Manuale di morale cristiana, Roma 2012


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz