poniedziałek, 27 maja 2013

Katechizm o... duszy

(fot.: www.pallottinum.pl)
Dziś zapraszam na długą podróż z Katechizmem w ręku, w celu zatrzymania się nad duszą ludzką. A ponieważ Jan Paweł II mówił, że człowieka nie się do końca zrozumieć bez Chrystusa, zacznijmy od duszy Chrystusowej.
 
Dusza Chrystusowa

Sobory wspominają o duszy Chrystusowej wtedy, gdy najczęściej wyrażają swój sprzeciw wobec licznych herezji. Jedną z bardziej znanych była ta, zwana nestoriańską. Widziała [ona] w Chrystusie osobę ludzką połączoną z Osobą Boską Syna Bożego. W skrócie powiedzmy, że uważała ona, że Chrystus był jedynie zwykłym człowiekiem, w którym zamieszkał Bóg-Logos. Maryja jest więc Matką Chrystusa, nie Boga. Przeciwstawiając się tej herezji, św. Cyryl Aleksandryjski i trzeci sobór powszechny w Efezie w 431 r. wyznali, że "Słowo, jednocząc się przez unię hipostatyczną z ciałem ożywianym duszą rozumną, stało się człowiekiem". Człowieczeństwo Chrystusa nie ma innego podmiotu niż Boska Osoba Syna Bożego, który przyjął je i uczynił swoim od chwili swego poczęcia. Na tej podstawie Sobór Efeski ogłosił w 431 r., że Maryja stała się prawdziwie Matką Bożą przez ludzkie poczęcie Syna Bożego w swoim łonie: "(Nazywa się Ją Matką Bożą) nie dlatego, że Słowo Boże wzięło od Niej swoją Boską naturę, ale dlatego że narodziło się z Niej święte ciało obdarzone duszą rozumną, z którym Słowo zjednoczone hipostatycznie narodziło się, jak się mówi, według ciała" (KKK 466). Chrystus więc, jak każdy człowiek, pozostając Bogiem zrodził się w ciele obdarzonym duszą rozumną. Taką duszę posiada przecież każdy z nas. Identyczne sformułowanie użył sobór w Chalcedonie zaprzeczając monofizytom, twierdzącym, że w Chrystusie istniała tylko jedna, Boska natura. Sobór zaprzeczając, stwierdza, że Jezus Chrystus to prawdziwy Bóg i prawdziwy człowiek, złożony z duszy rozumnej i z ciała, współistotny Ojcu co do Bóstwa, współistotny nam co do człowieczeństwa (...) Jeden i ten sam Chrystus Pan, Syn Jednorodzony, ma być uznany w dwóch naturach bez pomieszania, bez zamiany, bez podziału i bez rozłączenia (KKK 467). Pytanie: co oznacza to dla nas? My, ludzie obdarzeni taką samą duszą, jak Chrystus mamy możliwość wraz z Nim dążyć do takiego ideału, jaki On nam zostawił, On, który jako człowiek, niczym się od nas nie różnił. W ten sposób Kościół wyznaje pełną rzeczywistość ludzkiej duszy Chrystusa, z jej działaniami rozumu i woli, oraz Jego ludzkiego ciała. Równocześnie jednak za każdym razem musiał przypominać, że ludzka natura Chrystusa należy na własność do Boskiej Osoby Syna Bożego, przez którą została przyjęta. (...) Zarówno w swojej duszy, jak w swoim ciele Chrystus wyraża więc po ludzku Boskie życie Trójcy (KKK 470). Zawsze więc, kiedy mówimy o ciele i duszy Chrystusa mówi o takich samych: duszy i ciele, jakimi jesteśmy obdarzeni my sami. Nie możesz mówić, że Chrystusowi było łatwiej być dobrym, bo był Bogiem, gdyż pozostając nim, był jednocześnie takim samym jak my człowiekiem. Wieczny Syn przyjął także rozumną duszę ludzką (KKK 471). Każdy z nas jest obdarzony również taką duszą rozumną, pozwalająca nam podejmować dobro i unikać zła. Dusza ludzka, którą przyjął Syn Boży, jest wyposażona w prawdziwe ludzkie poznanie. Jako takie nie mogło być ono nieograniczone; realizowało się w warunkach historycznych Jego istnienia w czasie i przestrzeni. Dlatego Syn Boży, stając się człowiekiem, mógł wzrastać "w mądrości, w latach i w łasce" (Łk 2, 52), a także zdobywać wiadomości o tym, czego, będąc człowiekiem, trzeba uczyć się w sposób doświadczalny. Takimi samymi zdolnościami jest przecież obdarzony każdy z nas. Przyjmując tę duszę i ludzkie ciało dokonało się uniżenie samego Boga. Odpowiadało to rzeczywistości Jego dobrowolnego uniżenia w "postaci sługi" (Flp 2, 7) (KKK 472). To pełne człowieczeństwo Chrystusa zostaje również potwierdzone samym faktem śmierci i pogrzebania Chrystusa. W swoim zbawczym zamyśle Bóg postanowił, aby Jego Syn nie tylko "umarł... za nasze grzechy" (1 Kor 15, 3), lecz także by "zaznał śmierci", czyli poznał stan śmierci, stan rozdzielenia Jego duszy i Jego ciała między chwilą, w której oddał ducha na krzyżu, i chwilą, w której zmartwychwstał. Ten stan Chrystusa zmarłego jest misterium grobu i zstąpienia do otchłani (KKK 624). Bóg (Syn)nie przeszkodził, by śmierć rozdzieliła Jego duszę i ciało, zgodnie z koniecznym porządkiem natury, na nowo jednak je połączył przez Zmartwychstanie (...) (KKK 625). Co oznacza to rozłączenie duszy i ciała Chrystusa? Czy odtąd są już dwie rzeczywistości? Ponieważ "Dawca życia", którego skazano na śmierć (Dz 3,15), jest Tym samym, co Żyjący, który "zmartwychwstał" (Łk 24, 5-6), trzeba, aby Boska Osoba Syna Bożego nadal pozostawała zjednoczona z Jego duszą i ciałem, które zostały rozdzielone przez śmierć: Z faktu, że przy śmierci Chrystusa dusza została oddzielona od ciała nie wynika, żeby jedyna Osoba została podzielona na dwie, ponieważ ciało i dusza Chrystusa istniały z tego samego tytułu od  początku w Osobie Słowa. Chociaż zostały rozdzielone przez śmierć, to i ciało, i dusza pozostały złączone z tą samą i jedyną Osobą Słowa (KKK 626). To ważna uwaga dla każdego z nas. Co się dzieje z człowiekiem po śmierci. Jego dusza i ciało wciąż należą do tej samej osoby. Jezus zstąpił również tam, gdzie przebywały wszystkie dusze po śmierci. Liczne wypowiedzi Nowego Testamentu, według których Jezus został wskrzeszony "z martwych" (Dz 3, 15; Rz 8, 11; 1 Kor 15, 20), zakładają, że przed zmartwychwstaniem przebywał On w krainie zmarłych. Takie jest pierwsze znaczenie, jakie przepowiadanie apostolskie nadało zstąpieniu Jezusa do piekieł; Jezus doświadczył śmierci jak wszyscy ludzie i Jego dusza dołączyła do nich w krainie umarłych. Jezus zstąpił tam jednak jako Zbawiciel, ogłaszając dobrą nowinę uwięzionym duchom (KKK 632). Czym więc było Zmartwychwstanie Chrystusa? (...) śmierć dokonuje się przez rozdzielenie elementu ludzkiego, a zmartwychwstanie przez połączenie dwóch rozdzielonych części (KKK 650). Śmierć to rozdzielenie duszy i ciała, natomiast zmartwychwstanie to ich ponowne połączenie.

Rozważania na temat Chrystusowej duszy, duszy rozumnej, takiej samej, jaką obdarzony jest każdy człowiek, pomaga nam zrozumieć przyszłość i przeznaczenie naszego istnienia, naszej duszy. Nasza dusza musi być więc szczególnie złączona z życiem samego Chrystusa. Świadczą o tym dwa sakramenty inicjacji chrześcijańskiej: chrzest i bierzmowanie. Chrzest wyciska w duszy niezatarte duchowe znamię, "charakter", który konsekruje ochrzczonego do uczestniczenia w chrześcijańskim kulcie religijnym. Z racji "charakteru" chrzest nie może być powtórzony (KKK 1280). Ten "znak" mojej przynależności do Chrystusa, jeśli zostanie przypieczętowany moim naśladowaniem Chrystusa w życiu daje mi pewność, że przeznaczenie mojej duszy będzie również zjednoczone z przeznaczeniem duszy Chrystusowej. O podobnym charakterze mówi przy drugim z tych sakramentów: Sakramentu bierzmowania, podobnie jak chrztu, którego jest dopełnieniem, udziela się tylko jeden raz. Wyciska on w duszy niezatarte duchowe znamię, "charakter", który jest znakiem, że Jezus Chrystus naznaczył chrześcijanina pieczęcią swego Ducha, przyoblekając go mocą z wysoka, aby był Jego świadkiem (KKK 1304). Te "charaktery" to jakby pieczęcie, pierwszy wskazuje na moją przynależność do Chrystusa, przyjął mnie do siebie; drugi, to znak, że daje mi misję bycia Jego świadkiem. Moje postępowanie w ciągu całego życia ma być wypełnieniem tych "znaków" w mojej duszy, co zapewni mi życie wieczne dla mej duszy takie, jakie posiada Chrystus.


Zasadę dobrego postępowania, zapewniającego duszy życie wieczne jest wypełnianie przykazania miłości. Na postawione Mu pytanie: "Które przykazanie w Prawie jest największe?" (Mt 22, 36) Jezus odpowiada: "Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem. To jest największe i pierwsze przykazanie. Drugie podobne jest do niego: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego. Na tych dwóch przykazaniach opiera się całe Prawo i Prorocy" (Mt 22, 37-40) (KKK 2055). Człowiek, obdarowany przez Boga duszą rozumną, winien ją również zaangażować w dziękczynienie składane Jemu za tak wielki dar. Jezus streścił obowiązki człowieka względem Boga tymi słowami: "Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem" (Mt 22, 37; Łk 10, 27: "...całą swoją mocą"). Są one 367 bezpośrednim echem uroczystego wezwania: "Słuchaj, Izraelu, Pan jest naszym Bogiem - Panem jedynym" (Pwt 6, 4). Bóg nas pierwszy umiłował (KKK 2083)

Dążąc do tej doskonałości, którą pozostawił nam Chrystus, do życia wiecznego, zjednoczenia się z Nim, pozostawia On nam na drodze życiowej szczególną pomoc, samego siebie w szczególnej postaci. Sposób obecności Chrystusa pod postaciami eucharystycznymi jest wyjątkowy. Stawia to Eucharystię ponad wszystkimi sakramentami i czyni z niej "jakby doskonałość życia duchowego i cel, do którego zmierzają wszystkie sakramenty". W Najświętszym Sakramencie Eucharystii "są zawarte prawdziwie, rzeczywiście i substancjalnie Ciało i Krew wraz z duszą i Bóstwem Pana naszego Jezusa Chrystusa, a więc cały Chrystus". "Ta obecność nazywa się <<rzeczywistą>> nie z racji wyłączności, jakby inne nie były <<rzeczywiste>>, ale przede wszystkim dlatego, że jest substancjalna i przez nią uobecnia się cały Chrystus, Bóg i człowiek" (KKK 1374). Przystępując zatem do Komunii Świętej mamy tę niesamowitą okazję do zjednoczenia się z Chrystusem już tutaj, na ziemi, przyjmując Go całego, z duszą i ciałem do naszego serca. Odtąd Jego dusza i ciało będą działać w nas, aby nasza dusza jak najbardziej przylgnęła do Niego. Dlatego też właśnie Eucharystię nazywa się ucztą paschalną w której dusza napełnia się łaską i otrzymuje zadatek przyszłej chwały (KKK 1323). Jeśli Eucharystia jest pamiątką Paschy Pana, jeśli przyjmując Komunię z ołtarza, otrzymujemy "obfite błogosławieństwo i łaskę", to Eucharystia jest także zapoczątkowaniem niebieskiej (KKK 1402). Już teraz mamy zatem możliwość zjednoczenia naszej duszy z Bogiem, które w sposób pełny dokona się podczas innej uczty, tej niebieskiej.

Stworzenie duszy

Wiemy już, jakie jest przeznaczenie duszy, jaka winna być odpowiedź dana Bogu za dar duszy rozumnej. Zapytajmy zatem kiedy i jak dusza została stworzona, gdzie szukać jej początków. Odpowiedź na te pytania daje Katechizm zauważając u człowieka jego refleksję na temat Boga: Człowiek: zadaje sobie pytanie o istnienie Boga swoją otwartością na prawdę i piękno, swoim zmysłem moralnym, swoją wolnością i głosem sumienia, swoim dążeniem do nieskończoności i szczęścia. W tej wielorakiej otwartości dostrzega znaki swojej duchowej duszy. "Zalążek wieczności, który w sobie nosi, nie może być sprowadzany do samej tylko materii" - jego dusza może mieć początek tylko w Bogu (KKK 33). Jeżeli dusza ta potrafi wznieść się ponad to, co materialne, to nie można upatrywać jej początków w tym, co jest materialne. Dlatego właśnie podkreśla katechizm: dusza może mieć początek tylko w Bogu. Jedynie w Tym, który wykracza poza to, co jest materialne. W dalszej części Katechizm mówi wprost: Kościół naucza, że każda dusza duchowa jest bezpośrednio stworzona przez Boga nie jest ona "produktem" rodziców - i jest nieśmiertelna nie ginie więc po jej oddzieleniu się od ciała w chwili śmierci i połączy się na nowo z ciałem w chwili ostatecznego zmartwychwstania (KKK 366). To On jest jedynym Stwórcą duszy, dlatego zanośmy do Niego często dziękczynienie, swym życiem, za tak przepiękny dar.

Chrystus, Lekarzem dusz

Sami bardzo dobrze wiemy, jak trudno bywa zawsze dbać o to właściwe zachowanie, o tę właściwą postawę życia. Nie rodzi się jednak w wierzącym beznadzieja i rozpacz, bo wie, że jest Ktoś, kto może uleczyć jego duszę zawsze wtedy, gdy "choruje". Nasz Pan Jezus Chrystus, lekarz naszych dusz i ciał, który odpuścił grzechy paralitykowi i przywrócił mu zdrowie ciała, chciał, by Kościół mocą Ducha Świętego kontynuował Jego dzieło uzdrawiania i zbawiania, które obejmuje także jego członki. Jest to celem dwóch sakramentów uzdrowienia: sakramentu pokuty i namaszczenia chorych (KKK 1421). Kościół w ten sposób zwraca uwagę na potrzebę formacji duszy. Tak jak często czyni się starania o własne ciało, tak samo wymaga się troski o własną duszę. Odbywa się to, w sposób szczególny, poprzez życie sakramentalne. "Uzdrawiajcie chorych!" (Mt 10, 8). Kościół otrzymał to zadanie od Pana i stara się je wypełniać zarówno przez opiekę, jaką otacza chorych, jak i przez modlitwę wstawienniczą, przez którą łączy się z nimi. Kościół wierzy w ożywiającą obecność Chrystusa, lekarza dusz i ciał. Obecność ta działa szczególnie przez sakramenty, a w sposób zupełnie specjalny przez Eucharystię - Chleb, który daje życie wieczne. Św. Paweł dostrzega jego związek ze zdrowiem ciała (KKK 1509).

Serce i dusza

Katechizm podkreśla bardzo mocno, że człowiek został stworzony jako jedność duszy i ciała. Człowiek nie jest ani jedynie ciałem, ani jedynie duszą. Osoba ludzka, stworzona na obraz Boży, jest równocześnie istotą cielesną i duchową. Opis biblijny wyraża tę rzeczywistość językiem symbolicznym, gdy stwierdza, że "Bóg ulepił człowieka z prochu ziemi i tchnął w jego nozdrza tchnienie życia, wskutek czego stał się człowiek istotą żywą" (Rdz 2, 7). Cały człowiek jest więc chciany przez Boga (KKK 362). Czym jest ciało, to raczej łatwo określić. Czym jednak jest dusza w tej jedności? Pojęcie dusza często oznacza w Piśmie świętym życie ludzkie lub całą osobę ludzką. Oznacza także to wszystko, co w człowieku jest najbardziej wewnętrzne i najwartościowsze; to, co sprawia, że człowiek jest w sposób najbardziej szczególny obrazem Boga: "dusza" oznacza zasadę duchową w człowieku (KKK 363). Dusza zatem nie jest jedynie jakimś wypełnieniem ciała. Dusza jest tym, co nadaje mu obraz Boży, tym, co wyróżnia go od wszelkiego stworzenia, nadaje mu znaczenia bycia osoby ludzkiej. Ciało człowieka uczestniczy w godności "obrazu Bożego"; jest ono ciałem ludzkim właśnie dlatego, że jest ożywiane przez duszę duchową, i cała osoba ludzka jest przeznaczona, by stać się w Ciele Chrystusa świątynią Ducha (KKK 364).  Człowiek składa się więc również z elementów świata materialnego, jakim jest właśnie ciało, ale to dzięki duszy, wszystkie te elementy nabierają szczególnego znaczenia: stają się częścią istoty ludzkiej, stworzonej na obraz i podobieństwo Boże. Stąd nie można mówić, że człowiek to jedynie zbiór elementów z kosmosu, bo są one w sposób szczególny ożywione przez duszę, podarowaną przez Boga. Ciało zatem wymaga szczególnej troski, właśnie ze względu na duszę, w nim przebywającą.

Uwielbienie ciała i duszy

A co dziać się będzie z duszą po śmierci? Dusza, która szła drogą zjednoczenia z Chrystusem tutaj na ziemi, podąży za Nim w dalszą drogę, poza czas w wieczność. Zostanie uwielbiona, tak jako On został. Na końcu świata Królestwo Boże osiągnie swoją pełnię. Po sądzie powszechnym sprawiedliwi, uwielbieni w ciele i duszy, będą królować na zawsze z Chrystusem, a sam wszechświat będzie odnowiony (KKK 1042). Nie czeka nas zatem koniec wraz ze śmiercią. Po raz kolejny widzimy, że droga, którą przebył Jezus podczas swego ziemskiego pielgrzymowania i poprzez swoją śmierć i zmartwychwstanie wskazała nam drogę naszej duszy. To, co spotkało Jego samego, spotka każdego z nas, jeśli tylko już tu na ziemi poprzez sakramenty będzie jednoczył swoją duszę z Jego. 

Prawo naturalne wyryte w duszy

Można zatem powiedzieć, że takie radości życia wiecznego, czekają jedynie chrześcijan. Trzeba zatem mieć szczęście, by urodzić się w rodzinie chrześcijańskiej. Nie jest to jednak prawdą, gdyż każdy stworzony człowiek został obdarzony duszą, o identycznych możliwościach. Jedną z nich jest możliwość dojścia samemu do poznania Boga. Choć jest to może nieraz trudniejsze, niż dla chrześcijan, to jednak nie jest to niemożliwe. Umysł ludzki zasadniczo mógłby o własnych siłach dojść do prawdziwego i pewnego poznania tak jedynego osobowego Boga, który przez swoją Opatrzność czuwa nad światem i nim rządzi, jak i prawa naturalnego, które Stwórca wypisał w naszych duszach (KKK 37). Właśnie to kierowanie się prawem naturalnym, obecnym w duszy każdego człowieka bez wyjątku, które mówi, by czynić dobro i unikać złego, jest drogą, również niechrześcijanina do zbawienia i do życia wiecznego. Bóg nie chce nikogo pozbawić tej możliwości. Dlatego też obdarza go duszą, w której zawarte jest prawo naturalne. Prawo naturalne wyraża pierwotny zmysł moralny, który pozwala człowiekowi rozpoznać rozumem, czym jest dobro i zło, prawda i kłamstwo (KKK 1954).

Maryja, wzięta do nieba z duszą i ciałem

Niektórym wydaje się, że Jezusowi łatwiej było przejść do życia wiecznego, bo przecież, będąc człowiekiem, pozostał Bogiem. Dlatego też Jezus i Kościół stawia nam wzór Maryję, ukazując, że każdy uczeń Chrystusa jest w stanie dojść do uczestnictwa w chwale Chrystusa. Na koniec Niepokalana Dziewica, zachowana wolną od wszelkiej skazy winy pierworodnej, dopełniwszy biegu życia ziemskiego z ciałem i duszą wzięta została do chwały niebieskiej i wywyższona przez Pana jako Królowa wszystkiego, aby bardziej upodobniła się do Syna swego, Pana panujących oraz Zwycięzcy grzechu i śmierci. Wniebowzięcie Maryi jest szczególnym uczestniczeniem w Zmartwychwstaniu Jej Syna i uprzedzeniem zmartwychwstania innych chrześcijan (KKK 966). Jej Wniebowzięcia, potwierdza zapowiedzi Jezusowe, dotyczące prawdziwej ojczyzny człowieka. Każdy uczeń Chrystusa po sowim zakończeniu życia ziemskiego dołączy do życia wiecznego i do chwały Jezusa i Maryi. Dlatego też Katechizm, zauważając, że Maryja jest symbolem Kościołem, każe patrzeć na Nią, nie tylko jako na wzór, ale również po to, by kontemplować w Niej to, czym jest Kościół w swoim misterium, w swojej "pielgrzymce wiary", i czym będzie w ojczyźnie na końcu swojej drogi, gdzie go oczekuje "w chwale Przenajświętszej i nierozdzielnej Trójcy", "we wspólnocie wszystkich świętych", Ta, którą Kościół czci jako Matkę swego Pana i jako swoją Matkę (KKK 972). Kościołem jest przecież każdy z nas, a więc widząc w Maryi czym Kościół będzie w ojczyźnie na końcu swej drogi, odkrywamy, co się stanie z każdym z nas, na końcu naszej drogi. Zostanie zabrani do prawdziwej ojczyzny, aby uczestniczyć w chwale Chrystusa. Dusza i życie nasze nie ma końca. Tak jak Maryja, nigdy nie przestała istnieć. Jej życie nie zakończyło się, ale zmieniło. Po dopełnieniu swego ziemskiego życia Najświętsza Dziewica Maryja została wzięta z ciałem i duszą do chwały nieba, gdzie uczestniczy już w chwale Zmartwychwstania swojego Syna, uprzedzając zmartwychwstanie wszystkich członków Jego Ciała (KKK 974). 

Słowo Boże, pokarmem duszy

Aby rozważać, czym zasłużyła sobie Maryja na życie wieczne, do czego wzywa nas Chrystus, jakie obietnice związane są z życiem wiecznym, należy sięgać do Pisma Świętego. W ten sposób, wskazując nam drogę do wieczności, Słowo Pisma Świętego staje się swoistym pokarmem dla duszy. Katechizm przypomina słowa św. Teresy od Dzieciątka Jezus: W czasie moich modlitw zatrzymuję się przede wszystkim przy Ewangelii; w niej znajduję wszystko, co konieczne dla mojej biednej duszy. Odkrywam w niej ciągle nowe światła, ukryty mistyczny sens (KKK 127). To właśnie Słowo Boże staje się swoistym "podręcznikiem" naszego postępowania, które zapewni nam życie wieczne dla naszej duszy. Tak wielka tkwi w słowie Bożym moc i potęga, że jest ono dla Kościoła podporą i siłą żywotną, a dla synów Kościoła utwierdzeniem wiary, pokarmem duszy oraz źródłem czystym i stałym życia duchowego. To Ono wciąż podpowiada jak żyć, jak dawać świadectwo o Chrystusie Zmartwychwstałym i daje nadzieję, że życie nasze nie kończy się, ale trwa wiecznie w Królestwie Niebieskim, dlatego też wierni Chrystusowi powinni mieć szeroki dostęp do Pisma świętego (KKK 131). 

Grzech i jego wpływ na duszę 

Bardzo ważnym jest częste sięganie do tego pokarmu duszy, szczególnie wtedy, gdy zdamy sobie sprawę z obecności zła i grzechu, które może pozbawić nas daru życia wiecznego. Historia grzechu pierwszych rodziców ukazuje nam bardzo wyraźnie, jak bardzo grzech zagraża duszy. Ustalona dzięki pierwotnej sprawiedliwości harmonia, w której żyli, została zniszczona; zostało zerwane panowanie duchowych władz duszy nad ciałem; jedność mężczyzny i kobiety została poddana napięciom; ich relacje będą naznaczone pożądaniem i chęcią panowania. Została zerwana harmonia ze stworzeniem; stworzenie widzialne stało się wrogie i obce człowiekowi  (KKK 400). W tej utraconej przewadze władz duszy nad ciałem rodzą się liczne dalsze konsekwencje grzechu. Człowiek zaczyna bardziej kierować się tym, co cielesne, materialne, a nie tym, co duchowe, prowadzące zawsze ku dobru. Ten grzech pierwszych rodziców przekazuje swoje konsekwencje kolejnym pokoleniom, obdarzając każdego człowieka tym przykrym balastem. Za św. Pawłem Kościół zawsze nauczał, że ogromna niedola, która przytłacza ludzi, oraz ich skłonność do zła i podleganie śmierci nie są zrozumiałe bez ich związku z grzechem Adama i faktem, że on przekazał nam grzech, z którego skutkami rodzimy się wszyscy i który jest "śmiercią duszy". Ze względu na tę pewność wiary Kościół udziela chrztu na odpuszczenie grzechów nawet małym dzieciom, które nie popełniły grzechu osobistego (KKK 403). Kościół dobrze zdaje sobie sprawę ze skutków grzechu pierworodnego, nazywanego, jak widzieliśmy przed chwilą śmiercią duszy, dlatego poprzez chrzest chce ratować każdego człowieka od jego wpływu. Ta śmierć duszy w Piśmie Świętym zawsze jest ukazywana, jako o wiele gorsza od śmierci cielesnej, dlaczego? Nauczanie Kościoła stwierdza istnienie piekła i jego wieczność. Dusze tych, którzy umierają w stanie grzechu śmiertelnego, bezpośrednio po śmierci idą do piekła, gdzie cierpią męki, "ogień wieczny". Zasadnicza kara piekła polega na wiecznym oddzieleniu od Boga; wyłącznie w Bogu człowiek może mieć życie i szczęście, dla których został stworzony i których pragnie (KKK 1035). Wszystko to zgodnie z tym, co wcześniej zostało podkreślone, że życie wieczne w szczęśliwości i chwale możliwe jest jedynie dla tych, którzy łączą życie swej duszy z duszą samego Chrystusa. Dlatego też, każdy kto świadomie i dobrowolnie pozbawia się tej łączności, skazuje się na brak tego pełnego zjednoczenia z Chrystusem w niebie. Dlatego też Chrystus uczynił siebie lekarzem duszy i ciała, ustanawiając sakrament pokuty i pojednania w celu przywrócenia tej łączności. 

Modlitwa i dusza 

Oczywiście, jak już zostało wspomniane sakramenty w sposób szczególny umożliwiają łączność naszej duszy z Bogiem, ale równie ważna jest nasza codzienna modlitwa, gdyż sama modlitwa jest wzniesieniem duszy do Boga (KKK 2559). Dlaczego? Niezależnie od tego, jaki byłby język modlitwy (gesty, słowa), zawsze modli się cały człowiek. Aby jednak określić miejsce, z którego wypływa modlitwa, Pismo święte mówi niekiedy o duszy lub o duchu, najczęściej zaś o sercu (ponad tysiąc razy). Modli się serce. Jeśli jest ono daleko od Boga, modlitwa pozostaje pusta (KKK 2562). Najważniejsza jednak jest obecność serca w Tym, do kogo mówimy w modlitwie. To, "czy nasza modlitwa będzie wysłuchana, nie zależy od ilości słów, lecz od zapału naszych dusz" (KKK 2700). Prawdziwa modlitwa to zatem taka, w którą angażuje się cały człowiek, w którym angażuje on całe swoje serce, całą swoją duszę, a więc całego siebie. Bóg szuka czcicieli w Duchu i Prawdzie, a w konsekwencji modlitwy żywej, wznoszącej się z głębi duszy (KKK 2703). Szczególną formą modlitwy jest ta, nazywana kontemplacją. Kontemplacja szuka Tego, "którego miłuje dusza moja" (Pnp 1, 7), to znaczy Jezusa, a w Nim Ojca (KKK 2709).

Jak zmartwychwstanę?

W śmierci, będącej "rozdzieleniem duszy i ciała, ciało człowieka ulega zniszczeniu", podczas gdy jego dusza idzie na spotkanie z Bogiem, chociaż trwa w oczekiwaniu na ponowne zjednoczenie ze swoim uwielbionym ciałem. Bóg w swojej wszechmocy przywróci ostatecznie naszym ciałom niezniszczalne życie, jednocząc je z naszymi duszami mocą Zmartwychwstania Jezusa (KKK 997). W tym "odejściu" (Flp 1, 23), jakim jest śmierć, dusza jest oddzielona od ciała. Połączy się z nim na nowo w dniu zmartwychwstania umarłych (KKK 1005). Czy będzie to takie samo ciało, które przecież przemienia się w proch? Przez śmierć dusza zostaje oddzielona od ciała, ale w zmartwychwstaniu Bóg udzieli naszemu przemienionemu ciału niezniszczalnego życia, ponownie łącząc je z duszą. Jak Chrystus zmartwychwstał i żyje na zawsze, tak wszyscy zmartwychwstaniemy w dniu ostatecznym (KKK 1016). Będzie to ciało przemienione, uwielbione, które nie zna ograniczeń czasu i miejsca, które nie potrzebuje już odżywiać się, nie czuje bólu i cierpienia, potrafi przechodzić pomimo drzwi zamkniętych, tak jak Ciało Chrystusa po Jego zmartwychwstaniu.

Zbawienie duszy

Gdzie są dusze zmarłych? Czym jest zbawienie? Wierzymy, że wiele dusz, które są zgromadzone w raju z Jezusem i Maryją, tworzy Kościół niebieski, gdzie w wiecznym szczęściu widzą Boga takim, jakim jest, a także w różnym stopniu i na różny sposób uczestniczą wraz z aniołami w sprawowaniu Boskiej władzy przez Chrystusa uwielbionego, gdzie wstawiają się za nami oraz wspierają naszą słabość swoją braterską troską (KKK 1053). 

Skąd mogę mieć pewność, że mam duszę? 

Zostało to już wspomniane, w czasie omówienia stworzenia duszy: Człowiek: zadaje sobie pytanie o istnienie Boga swoją otwartością na prawdę i piękno, swoim zmysłem moralnym, swoją wolnością i głosem sumienia, swoim dążeniem do nieskończoności i szczęścia. W tej wielorakiej otwartości dostrzega znaki swojej duchowej duszy. "Zalążek wieczności, który w sobie nosi, nie może być sprowadzany do samej tylko materii" - jego dusza może mieć początek tylko w Bogu (KKK 33). Jeżeli jestem w stanie rozmyślać o tym, co niewidzialne, o tym, co przerasta rzeczy materialne: o prawdzie, pięknie, ale również o Bogu, życiu nieśmiertelnym i szczęściu, to musi być we mnie coś, co nie pochodzi z tego świata materialnego. Oznacza to, że jestem szczęśliwym posiadaczem duszy. 

Jeśli więc masz duszę to dbaj o nią, karm ją Słowem Bożym i dąż do jej zjednoczenia z Chrystusem i do jej ostatecznego przeznaczenia: życia wiecznego; nigdy nie dopuść, by ona umarła, dlatego zawsze, gdy tracisz jej łączność z Jej stwórcą, Bogiem, biegnij natychmiast do spowiedzi, aby móc cieszyć się zawsze bycia naprawdę człowiekiem. Dziś często się szuka wśród ludzi prawdziwego człowieka.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz