wtorek, 28 sierpnia 2012

28 sierpnia - św. Augustyna, biskupa i doktora Kościoła

św. Augustyn
(fot.: www.parafia-wierzbnik.pl)
Pochodził z Tagasty (Algieria, ur. 354r.), jego życie, opisane w Wyznaniach, było naznaczone niepokojem i nieustannym poszukiwaniem prawdy. Jego wiara była wynikiem wielu różnych i bardzo mocnych wydarzeń życiowych. W 384 roku, kiedy miał zaledwie 30 lat, Augustyn został mianowany mówcą cesarskim, dlatego też przeniósł się wraz z rodziną do Mediolanu. 

Biskupem Mediolanu był święty Ambroży. Augustyn bardzo go sobie cenił i zaczął chodzić na jego kazania, pod wpływem których znalazł Prawdę, której poszukiwał latami. W jednym z ogrodów Mediolanu miało miejsce znaczące wydarzenie, gdy usłyszał on głos dziecka, śpiewającego: Bierz i czytaj. Wziął do ręki Pismo Święte, które otworzyło się na wersecie, który bardzo mocno odnosił się do jego przeszłego życia: Żyjmy przyzwoicie jak w jasny dzień: nie w hulankach i pijatykach, nie w rozpuście i wyuzdaniu, nie w kłótni i zazdrości. Ale przyobleczcie się w Pana Jezusa Chrystusa i nie troszczcie się zbytnio o ciało, dogadzając żądzom (Rz 13,13-14). Przyjął w ten sposób decydującą łaskę, która dopełniła jego nawrócenie. 

Przygotował się do chrztu, który przyjął nocą w Wigilię Paschalną 387 roku, z rąk świętego Ambrożego. Po chrzcie zrezygnował z funkcji cesarskiego retora i postanowił powrócić wraz ze swoją matką i przyjaciółmi do Tagasty, aby poświęcić się studiom i modlitwie. 

Opuścił Mediolan i przybył do Ostii, gdzie oczekiwał na statek, udający się do Afryki, jednakże jego matka, Monika, zachorowała na malarię i tutaj też zmarła. 

W ostateczności jednak wyruszył do Afryki, gdzie w 395 roku został biskupem Hippony, prowadząc bardzo płodną aktywność pisarską w obronie prawdy, którą wreszcie spotkał. 

Augustyn zmarł 28 sierpnia 430 roku w Hipponie, podczas oblężenia miasta przez Wandalów. 

Był największym myślicielem chrześcijańskim pierwszego tysiąclecia oraz jednym z największych geniuszy w historii ludzkości. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz