św. Monika modląca się za swego syna (fot.: dziennikparafialny.pl) |
Monika urodziła się w Afryce, w chrześcijańskiej rodzinie.
Doświadczyła swych pierwszych trudności życiowych poślubiając Patrycjusza, będącego poganinem. Miał charakter bardzo trudny i był cholerykiem, jednak słodkie uczucie Moniki doprowadziło go do nawrócenia. Rok po swoim chrzcie Patrycjusz zmarł.
Augustyn, ich syn, nie został jeszcze ochrzczony, był inteligentny, ale jednocześnie niespokojny; pełen entuzjazmu, który wykorzystywał, zarówno ku dobru, jak i ku złu. W czasie jego największych "zaburzeń młodzieńczych", Monika praktycznie uznała go, jak dla niej za zmarłego. Jednakże pewien profetyczny sen skłonił ją do trwania w miłości i modlitwach za jej grzesznego syna. W ten sposób Monika zdecydowała się iść za swoim synem wszędzie tam, gdzie on pójdzie.
Pełna miłości i dyskretna, nie mówiła: modliła się. Zbawienie syna stało się dla niej najważniejszą troską. Modlitwy Moniki przyniosły ostatecznie nawrócenie Augustyna, który 24 kwietnia 387 roku przyjął chrzest z rąk świętego Ambrożego w Mediolanie.
Wraz z Augustynem udała się do Ostii, aby tam oczekiwać statku, którym mieli popłynąć do Afryki. Był to czas bogaty w dialogi duchowe, o których wspomina Augustyn w swoich Wyznaniach: Co jeszcze pozostało do zrobienia tu na ziemi? Pan dał mi więcej niż prosiłam, wspomniała Monika w czasie jednej z rozmów ze swoim synem.
Niedługo później zachorowała, prawdopodobnie na malarię, i po dziewięciu dniach zmarła, mając 55 lat.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz