sobota, 13 października 2012

Odszkodowanie za narodziny

(fot.: www.pro-life.org.pl)
Włoski Sąd Najwyższy, wyrokiem z 2 października b.r., nakazał wypłacenie odszkodowania w wysokości miliona euro dziecku, urodzonemu 16 lat temu z zespołem Downa, oskarżając i potępiając jednocześnie lekarza za niewykonanie odpowiednich badań, mogących postawić powyższą diagnozę. Tekst uzasadnienia wyroku jest bardzo skomplikowany, przepełniony argumentami i analizami z wielu płaszczyzn: od prawa do filozofii. 

Na powyższy wyrok swoją opinią odpowiedziało Centrum Bioetyki Uniwersytetu Katolickiego Sacro Cuore w Mediolanie. Pomijając wszelkie prawne i filozoficzne uzasadnienia wyroku, podkreśla z obawą główne przesłanie, jakie można z tej sentencji wyciągnąć: lepiej byłoby się nie urodzić, niż żyć z tą chorobą. Ludzkość dokonała okropnego kroku, w którym jakość życia, zawsze postrzegana subiektywnie, jest w stanie osłabić, a nawet odebrać człowiekowi wszelką autonomię i niezależność, pozbawiając go nawet podstawowych praw człowieka: prawa do życia.

Warto zauważyć, że nie chodzi tutaj jedynie o umożliwienie wyboru za życiem czy przeciw, czyli o możliwość aborcji lub nie. Problem jest głębszy i dotyka podstawowego pytania: czy osoba choroba, upośledzona, na przykład właśnie z zespołem Downa, jest w pełni człowiekiem, który może żyć wśród nas, czy lepiej by było, aby się wcale nie urodził. 


Osobiście dostrzegam tu ogromną hipokryzję dzisiejszego świata. Z jednej strony próbuje się ukazać, jaki to świat, politycy, instytucje, rządy są tolerancyjne i pomocne wobec osób niepełnosprawnych, upośledzonych i chorych, starając się coraz bardziej usuwać bariery, rzekomo chronić i wspierać tego typu osoby. Jednakże z drugiej strony cios jest o wiele silniejszy: w tym samym czasie daje im się silnie do zrozumienia: lepiej by było dla was, jakbyście się nie urodzili! Bo jesteście jedynie problemem, za który trzeba następnie płacić odszkodowania! I powtarzam: aborcja niczego nie rozwiązałaby, bo tu nie o nią chodzi tak naprawdę. Chodzi przede wszystkim o pokazanie swojego stanowiska: człowiek chory, upośledzony, według powyższego wyroku jest osobą nie mogącą żyć godnie, nie mogącą znaleźć oparcia i miłości na tym świecie, dlatego trzeba mu zapłacić odszkodowanie za to, że go nie zabiliśmy. Jakby jedynym lekarstwem na niepełnosprawność i upośledzenie jest nie dopuścić by tacy ludzie się rodzili.

W grudniu 2006 roku została uchwalona Konwencja ONZ o prawach osób niepełnosprawnych, gdzie wyjaśniono znaczenie niepełnosprawności i różnych zdolności, dzięki którym przypomniano prawa osób niepełnosprawnych. Oczywiście nic to nie znaczy wobec ludzkiej ideologii, ponieważ pomimo, że Włochy ratyfikowały tę Konwencję, to w wyroku Sąd Najwyższy odnosi się do archaicznych definicji niepełnosprawności, które w Konwencji już nie istnieją. Czy prawo jest więc tylko po to, by utworzyć złudne wrażenie ogromnej troski rządzących?

Z podobną sytuacją mamy w Polsce. Obecnie odbyło się głosowanie i do dalszych prac przeszedł projekt, aby z zakazu aborcji usunąć zapis, że zakaz nie dotyczy w przypadku stwierdzenia w wyniku badań prenatalnych, upośledzenia lub ciężkiej choroby dziecka poczętego. Nasz prezydent wypowiedział się, że jeśli usunie się możliwość aborcji w przypadku choroby płodu pójdziemy w złym kierunku i wprowadzimy w społeczeństwie niesamowite zamieszanie tracąc kompromis, który tak długo wypracowywano. 

Oczywiście ten sam Rząd w Polsce i pan prezydent jednoznacznie wypowiadają się, że osobom chorym i upośledzonym, niepełnosprawnym należna jest troska, pomoc i opieka. Ale z drugiej strony jest o wiele głośniejszy i boleśniejszy sygnał: trzeba pozwolić, aby jeszcze łatwiej można się było pozbyć takich, którzy mogą się stać tacy, jak wy. Lepiej, żeby się nie urodzili. Tak jakby o ludzkim życiu było można mówić, w wymiarze rachunku zysków i strat. Tylko takie życie jest warte i godne, gdzie nasz rachunek wychodzi na zysk. Tylko takie życie podtrzymajmy i pozwólmy mu się narodzić. 

Oczywiście, że nikt nie może zmusić matki do przyjęcia na siebie trudów związanych z wychowaniem dziecka z zespołem Downa. Musi tę decyzję podejmować sama. Ale łatwiej jest ją podjąć i unieść, jak się ma wokół siebie ludzi, którzy powiedzą: jesteśmy z tobą, pomożemy ci. Bo chyba nikt nie wątpi, że nie tego typu pomocą są słowa: pani dziecko urodzi się chore, będzie pani musiała wiele znieść i się natrudzić na wychowaniu, lepiej usunąć. Ustanawianie praw takiego typu, jak wyrok Włoskiego Sądu Najwyższego i wypowiedzi polityków na temat aborcji w przypadku choroby płodu, na pewno nie są tymi, które dodają odwagi, ale tymi, które wskazują drogę do nowej ideologii: nie przejmuj się na świecie jest wielu takich, którym lepiej byłoby, gdyby się nie urodzili (i wyszło, że to takie nawet chrześcijańskie, bo i Jezus użył kiedyś takiego wyrażenia).

W swoim dokumencie katolicki uniwersytet z Mediolanu odwołuje się również do Paraolimpiady. Jak ma się wyrok sądu wobec tego sportowego wydarzenia? Niepełnosprawność jest czymś czego się nie da pokonać, zaakceptować, co należy wykluczyć? - jak chce tego sąd. A może jest czymś, co można zaakceptować, przezwyciężyć, wykorzystać do tego, aby jeszcze lepiej rozwinąć swoją osobowość i wrażliwość na drugiego człowieka nie tylko tego chorego, ale również tych, którzy mają z nim codzienny kontakt - czego przykładem była Paraolimpiada, w którą przecież wśród tylu niepełnosprawnych zaangażowanych było wiele osób pełnosprawnych, gdzie razem walczono, płakano i cieszono się. Nie dziwi mnie już dzisiaj, po przeczytaniu właśnie tego odniesienia do Paraolimpiady, dlaczego stacje telewizyjne na całym świecie, przecież również w Polsce, nie zainteresowały się tym sportowym wydarzeniem tak bardzo. To wszystko przecież nie pasuje do naszej koncepcji i do naszej ideologii, bo my przecież mówimy, że ci ludzie nie są w stanie zrobi nic dobrego i lepiej, żeby się nie rodzili.

A z tego płynie również ogromna zachęta do nowoczesnej medycyny i dla lekarzy: chory to nie ktoś, kogo należy ochronić opieką i troską, ale to twój wróg, którego lepiej uciszyć, bo możesz zostać potępiony za to, że go uratowałeś i pozwoliłeś mu żyć.

Hipokryzja, czy próba stworzenia nowego społeczeństwa, bez tych gorszych, niepotrzebnych, nieużytecznych?

Wczoraj, 12 października, w okolicznościach wspomnianych prac i debaty w Sejmie polskim, Zespół Ekspertów Konferencji Episkopatu Polski ds. Bioetycznych wydał oświadczenie w obronie godności i prawa do życia dzieci, których rozwój jest utrudniony przez zaburzenia genetyczne. Mowa o dzieciach z zespołem Downa, Turnera, Retta i innymi z grupy ponad 20.000 znanych schorzeń genetycznych.

Eksperci dodają, że pomysł zabijania dziecka dla jego dobra jest absurdalny i niegodziwy. Tworzenie nieprzyjaznego klimatu społecznego dla niego i rodziców jest skrajnie nieuczciwe. Podważanie prawa do życia ma nieobliczalne skutki dla każdego. (pełny tekst: http://www.episkopat.pl/?a=dokumentyKEP&doc=20121012_0).


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz