wtorek, 4 czerwca 2013

Zniekształcenia moralności chrześcijańskiej

Może i nie raz Jezus zapłakałby widząc,
jak łatwo nam przychodzi zniekształcać Jego naukę
(fot.: www.spowiedz.katolik.pl)
Patrząc dzisiaj na różnice postępowania osób, powołujących się na rzekomo tą samą moralność chrześcijańską, można zauważyć, jak łatwo ją dzisiaj wypaczyć, dostosowując naukę Chrystusa do własnych potrzeb. Jest wiele odchyleń od moralności tak, że trudno by było omówić każdy przypadek, ale można wyróżnić pewne cechy charakterystyczne, tych najczęściej spotykanych. Przypatrzmy się niektórym, aby samemu w którąś z nich nie upaść.

1. Relatywizm moralny - ogólnie rzecz biorąc to zachowanie tych, którzy uważają, że każdy ma rację; ty wierzysz w coś (masz swoją prawdę o tym, co jest dobre a co nie), ja w co innego (mam swoją prawdę), ważne jedynie byśmy sobie nie przeszkadzali; według tego ujęcia jakikolwiek czyn moralny jest obojętny; wszystko jest względne; każdy ma prawo uważać, za dobro to, co chce, a za zło, to co chce; człowiek sam ustanawia, co jest dobre, a co złe. Wiemy jednak przecież z Pisma Świętego, że istnieją podstawowe wartości, które nie mogą być względne, nie mogą być negowane: jak na przykład życie ludzkie, które zawsze na kartach Pisma Świętego ma najwyższą wartość, przynależącą jedynie do Boga - relatywizm natomiast mówi: jeżeli chcesz zabić dziecka, dokonując aborcji, to dobrze, ważne jedynie to, że dla ciebie jest to dobre; jeżeli nie chcesz zabić, to nie, nie ma żadnej różnicy; inne wartości nie podlegające dyskusji: wiara, prawo do wolności, poszukiwanie pokoju.

2. Idealizm - to filozofia dobrych idei, wielkich ideałów, których jednak nie da się nigdy osiągnąć; idealista wciąż mówi i zachwyca się o wielkiej miłości pomiędzy ludźmi, ale samemu nie jest w stanie nią żyć w tak dokładny sposób, w jaki ją opisuje; powiedzielibyśmy, że to ludzie, którzy tworzą wielkie teorie, ideały, wymagając mocno na wyrost w tym, czego oczekują od innych, przesadzając mocno, co do problemów świata i ludzi, jednocześnie nie robiąc nic, aby samemu w jakikolwiek sposób się z nimi zmierzyć.


3. Dobrowolna interpretacja Pisma Świętego - to wybieranie sobie takich nakazów moralnych Pisma Świętego, które mi pasują, dostosowując inne do własnego położenia; przykład licznych sekt, Świadków Jehowy, którzy pretendują do posiadania autentycznego objawienia Chrystusa i opierają się na bardzo wątpliwych przekładach Pisma Świętego, w których nawet same fragmenty Biblii sobie zaprzeczają - ważne jedynie, by pasowały do idei, które głoszą; przykład bardzo częsty: niektórzy głoszą, że nie chrześcijanie czynią bałwochwalstwo, ustawiając w kościołach figury i wieszając obrazy, podpierając się jednocześnie tekstem Księgi Wyjścia 20, 4-5: Nie będziesz czynił żadnej rzeźby ani żadnego obrazu tego, co jest na niebie wysoko, ani tego, co jest na ziemi nisko, ani tego, co jest w wodach pod ziemią! Nie będziesz oddawał im pokłonu i nie będziesz im służył, ponieważ Ja Pan, twój Bóg, jestem Bogiem zazdrosnym, który karze występek ojców na synach do trzeciego i czwartego pokolenia względem tych, którzy Mnie nienawidzą. - Jeśliby rozumieć literalnie, patrząc jedynie na to zdanie, powiedzielibyśmy, że mają rację, ale jeśli czytamy dalej, to widać, że Panu Bogu nie o to chodziło, bo nie znaleźlibyśmy w tej samej Księdze, takiego zdania: dwa też cheruby wykujesz ze złota. Uczynisz zaś je na obu końcach przebłagalni. - no to jak to jest: mogę wykuć anioła? I to jeszcze na ołtarzu, na miejscu przeznaczonym do największej czci! Nie można czytać jednego, wyrwanego zdania z Pisma Świętego pomijając ich kontekst, pomijając wiarę, pomijając ich odniesienie do Chrystusa, który przecież jest wypełnieniem słów Pisma Świętego. Zaprzeczamy wtedy również słowom samego Pisma Świętego: To przede wszystkim miejcie na uwadze, że żadne proroctwo Pisma nie jest dla prywatnego wyjaśnienia (2 P 1, 20-21). Jeśli więc, nie wiesz jak czytać Pismo Święte zapytaj tych, którzy strzegą Jego prawdy przekazywanej w Kościele od Piotra, który właśnie podkreślał, że można nie rozumieć tego, co się czyta, dlatego nie wolno sobie prywatnie, jak się chce i jak się podoba rozumieć Biblię.

4. Doświadczenie religii jako jedynie jakiegoś uczucia - w tym przypadku moralność jest przeżywana jedynie na poziomu tego, co się czuję, wiara i wynikające z niej postępowanie sprowadza się jedynie do tego, co powoduje przyjemne uczucia. Postępowanie zostaje pozbawione wszelkich trudniejszych aspektów, takich jak ofiara, poświęcenie z powodu miłości, adoracja Boga niewidzialnego, pomoc drugiemu ze względu na Boga a jedynie dla przyjemności, którą mi daje pomaganie innym. Zatrzymanie się na samych uczuciach oznacza brak prawdziwej miłości, na której opiera się moralność i wiara. Wiemy przecież, że uczucia, jeśli nie są dobrze ukierunkowane, mogą człowieka oszukać. Do uczuć zawsze musi dołączyć intelekt i wola.

5. Racjonalizm - według tego, filozoficznego ujęcia, istnieje jedynie to, co może zostać wytłumaczone za pomocą rozumu ludzkiego, a więc wszystkie tajemnice chrześcijańskie stają się jedynie nielogicznymi mitami. Intelekt musi jednak pokornie przyznać, że w wielu przypadkach nie jest w stanie wyjaśnić Boga; nie można więc redukować moralności jedynie do tego, co się da wyjaśnić, pominiemy w ten sposób całkowicie Boga i nasz Wzór do postępowania.

6. Materializm -  bardzo modny dzisiaj: żyć tak, jakby Bóg nie istniał; tak, jakby człowiek był takim samym zwierzęciem jak inne (zobacz, jak często zwolennicy homoseksualizmu podkreślają, że przecież u zwierząt też widać zachowania homoseksualne, więc czemu u ludzi nie można tego zaakceptować); człowiek różni się jedynie, że myśli, niczym więcej. Absurd! Gdyby tak było, to wspomniani już zwolennicy związków homoseksualnych sami sobie zaprzeczają, gdyż nie wiem, czy ktokolwiek słucha się zwierząt w tym, co każą nam zrobić, a tak chyba należałoby rozumieć ich zestawianie nas ze zwierzętami - przecież oni też niczym się od nich nie różnią, ale przecież nie oglądamy w tv, jak np. psy wypowiadają się na te tematy, więc dlaczego mamy ich oglądać? Każdy, używający rozumu widzi, że różnice między człowiekiem a zwierzęciem są ewidentne. Wystarczy włączyć telewizor: o Bogu nic, albo krytycznie, zamknąć Go i chrześcijan w kościołach. W tej moralności nie trzeba odnosić się do nikogo i niczego, podążać za własnym instynktem i czynić co dla ciebie użyteczne i przyjemne, wtedy jest też moralne.

7. Dezinformacja religijna - uważanie Boga za ratownika: zwracam się ku Niemu jedynie wtedy, gdy jest mi On potrzebny, poza tym wcale Go nie słucham, nie interesują mnie Jego przykazania i Jego nauczanie moralne. Brak stałej relacji z Bogiem, która potem przeradza się w miłość do bliźnich, w odpowiedni sposób zachowania się wobec nich. 

8. Moralność pragmatyczna - to moralność, którą można określić terminem: "czyń to, co jest dla ciebie użyteczne i wtedy, gdy dla ciebie jest to konieczne". Taka moralność nie czyni człowieka lepszym. Jeszcze krócej: "Dobrym jest to, co jest użyteczne" (np. w eutanazji człowiek starszy jest już po prostu nieużyteczny). Religia może być dobra jedynie dla uspokojenia psychologicznego, ale nie można jej wykorzystywać, jako wyznacznika mojego sposobu zachowania. 

9. Moralność na pokaz - to moralność ludzi, którzy bardziej chcą innym pokazać, że są dobrzy, niż czynić dobro. Nie obchodzi ich wzrastanie ku świętości, stawanie się lepszym, ale to, aby inni ich chwalili. Moralność ogranicza się jedynie, do przestrzegania formy zewnętrznej, dobrze widocznej dla innych. 

10. Perfekcjonizm moralny - przejawia się u osób z ciągłym nastawieniem pesymistycznym, nie potrafiącym zaakceptować się takimi, jakimi są, z ich własnymi słabościami, z własną, osobistą historią. Chcą osiągnąć świętość i doskonałość, ale pokładając nadzieję jedynie w samych sobie. Żal za grzechy nie wynika z powodu obrazy Boga, ale dlatego jedynie, że człowiek odkrywa na nowo swoją niedoskonałość. Nie opiera się na pomocy i działaniu Boga, ale na własnych siłach i własnej pysze.

11. Moralność niezależna - moralność bez posłuszeństwa papieżowi i Kościołowi; również dzisiaj bardzo modne: "moralność katolicka bez Kościoła katolickiego" albo: "Jezus tak, Kościół nie!". Oddziela się w ten sposób wiarę od moralności. Zaprzecza się samemu Chrystusowi. Chce się poznać Chrystusa, jednocześnie odrzucając środki, które On nam dał, by to poznanie Go ułatwić: odrzucając sakramenty, które Jezus powierzył przecież Kościołowi do szafowania. Dobrym jest po prostu to, co ja uznaję za dobre, twierdząc, że tak mi podpowiada sumienie. Pytanie tylko kto i jak to sumienie formował. Wszak, jeśli sumienie nie jest dobrze uformowane, poprowadzone to, podobnie jak intelekt może się mylić.

12. Obojętność, katastrofizm - najprościej mówiąc to stwierdzenia: "jest mi to obojętne", "i tak nic się nie da zrobić", "nie da się zmienić tego świata, więc nie warto robić cokolwiek". Oczywiście to prawda, ale tylko wtedy jeśli się patrzy na własne siły. Zapomina się, że Bóg chce działać na tym świecie, chce działać poprzez ciebie. Nie można więc unikać dobra dlatego, że "to i tak nic nie zmieni, nic nie da".

13. Moralność - "slogan" - to moralność ludzi, którzy żyją tym co usłyszeli bez starania się poznania tego, o czym mówią i czym żyją. Usłyszałem coś, jakoś tam mi się spodobało, no to przyjmuję to za prawdę, według której kształtuję moje życie. Przykład: in vitro jest dobre, bo daje potomstwo - ale już dalej nie wnikamy, czy to nie niszczy w jakiś sposób ludzkiej godności, życia, zdrowia. Wystarczy samo hasło: in vitro daje szczęście, a co dalej, to mnie nie interesuje. 

14. Moralność "ale dokąd?" - to moralność tych, którzy jedynie starają się ustawić granice, a gorzej nawet, przekraczać i nieustannie podnosić te granice, tak aby wciąż więcej można było. Aby zacierać granice moralności. Chodzi tutaj o postawienie sobie za jedyne zadanie: omijanie zła. Nie można zaakceptować takiej moralności, w której omija się czynienie dobra, dbając jedynie o nie przekroczenie granic. Podstawą moralności jest bowiem zjednoczenie z Chrystusem, które wyraża się w naśladowaniu Go a nie jedynie na stawianiu sobie granic dokąd mogę. Chrześcijanin przede wszystkim powinien poszukiwać cnót, dobra, pozytywnego postępowania, życia w komunii z Bogiem. Przeciwne postępowanie może doprowadzić do pojęcia Boga i moralności jako do "policjanta", który jedynie pilnuje, kiedy przekroczysz granice.

15. Moralność szóstego i dziewiątego przykazania - to moralność sprowadzająca się jedynie do obszaru seksualności. To fakt, w którym często przejawia się mocne dramatyzowanie grzechów przeciw tym dwom przykazaniom. Za najcięższy uważa się grzech przeciw czystości, to on odpycha najbardziej od spowiedzi i modlitwy. Tak, jakby inne były mniej ważne, szczególnie te przeciw pierwszym trzem przykazaniom. Dopóki jest się posłusznym szóstemu i dziewiątemu przykazaniu to wszystko jest na swoim miejscu. Tak, jakby miłość, apostolat, miłosierdzie były mało znaczące. Oczywiście, że należy przestrzegać tych przykazań, ale moralność to nie jedynie dwa przykazania. Centrum moralności musi być miłość, chęć przekazywania ją we wszystkich aspektach życia chrześcijańskiego.

16. Moralność "negatywna" - skupia się jedynie na tym, czego czynić nie wolno: nie kraść, nie pić, nie zabijać, ale rzadko, albo nawet w ogóle nie wyjaśnia dlaczego. Moralność ta nie opiera się na czynieniu dobra, ale na nie wyrządzaniu zła (co oczywiście jest dużo bardziej uboższe). Bardzo podobny przykład do moralności "ale dokąd".

17. Moralność "ewolucjonistyczna" - można by ją streścić w słowach: "świat się zmienia, społeczeństwa się zmieniają, potrzeba zatem dostosować i zmienić odpowiednio stare zasady moralne Kościoła, trzeba być bardziej wyrozumiałym, bardziej liberalnymi". Jest to bardzo powszechna dzisiaj krytyka Kościoła, że w dzisiejszym świecie, w którym przypisuje się najwyższą wartość wszelkiej nowości, nie zmienia się, że trzyma się wciąż tych samych wskazań moralnych. Takie wyrokowanie jest błędne: człowiek nie zmienił się od wieków, zmieniły się jedynie rzeczy, które go otaczają, warunki, w jakich żyje, ale człowiek w swojej egzystencji jest wciąż ten sam: wciąż jest bytem, obdarzonym duszą i ciałem, wolnym, inteligentnym, zdolnym do podejmowania decyzji. To się nie zmieniło od wieków. Moralność odnosi się do tej właśnie głębi istnienia ludzkiego. Stąd właśnie, tak jak nie zmienił się sposób wyrażenia się istnienia ludzkiego, tak właśnie moralność posiada niektóre normy stałe, niezmienne, zrodzone z Objawienia Bożego i wprowadzone do różnych okoliczności życia ludzkiego. Kościół zatem nie ma prawa ich formować, ale Jej obowiązkiem jest zachowywać, strzec i nauczać tych wartości przy pomocy Ducha Świętego. 

Istnieją również inne zniekształcenia i niezrozumienia moralności chrześcijańskiej, które można zaobserwować w życiu ludzi. Dlatego tak bardzo ważne jest dbać o stały kontakt z Jezusem, który wlewa w serca prawdziwą miłość. Kierowanie się taką miłością nigdy nie doprowadzi do zniekształcenia nauki Chrystusowej, choćby zdawała się ona trudna i wymagająca. W przeciwnym przypadku zarówno Bóg, jak i nasza moralność staną się jedynie pewnym laboratorium egoizmu, w którym będziemy wprowadzać co chwilę nowe zasady, żeby sprawdzić, co z tego wyniknie.

Nie da się zatem nigdy oddzielić wiary od moralności, wiary od naszego zachowania. Nie da się zatem być chrześcijaninem w kościele a kimś innym w życiu codziennym.


na podstawie: F. Armengol (a cura di), Beati voi. Manuale di morale cristiana, Roma 2012

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz