piątek, 3 maja 2013

Sobór o... analfabetyzmie

Analfabetyzm na świecie
kliknij, aby powiększyć
(fot.: forum.gram.pl)
Dziwnym wydaje się dobór tematu. Nie na sam fakt analfabetyzmu chciałbym jednak zwrócić uwagę, ale na coś innego. O to za chwilę, najpierw jednak zobaczmy, co Sobór Watykański II mówi o analfabetyzmie.

Konstytucja Duszpasterska o Kościele w Świecie Współczesnym Gaudium et Spes, już na samym początku, opisując sytuację człowieka w świecie dzisiejszym zauważa ogromny rozdźwięk: Ród ludzki nigdy jeszcze nie obfitował w tak wielkie bogactwa, możliwości i potęgę gospodarczą, a jednak wciąż ogromna część mieszkańców świata cierpi głód i nędzę i niezliczona jest ilość analfabetów. Nigdy ludzie nie mieli tak wyczulonego jak dziś poczucia wolności, a tymczasem powstają nowe rodzaje niewoli społecznej i psychicznej (GS 4). Sobór zauważa, że nie można zachłysnąć się dzisiaj jedynie dobrobytem w którym żyjemy, który obserwujemy, ale winniśmy dostrzegać, że nasi braci chrześcijanie żyją na całym świecie, również tam, gdzie jest ogromne ubóstwo i wspomniany analfabetyzm, który niejako staje się również symbolem tego ubóstwa. 

Dlatego też, w dalszej części swego dokumentu, ukazując pilniejsze zadania chrześcijan w dziedzinie kultury, Ojcowie Soborowi zauważają: obowiązkiem odpowiadającym jak najbardziej myśli naszej epoki, zwłaszcza obowiązkiem chrześcijan, jest gorliwe zabieganie o to, by tak w dziedzinie gospodarczej, jak i politycznej, tak na arenie narodowej, jak i międzynarodowej wydawano podstawowe orzeczenia, dzięki którym prawo wszystkich do kultury osobistej i społecznej, odpowiadającej godności osoby, bez różnicy rasy, płci, narodowości, religii czy stanowiska społecznego, znajdowałoby wszędzie uznanie i realizację. Dlatego wszystkim należy zapewnić wystarczający zasób dóbr kulturalnych, zwłaszcza tych, które zapewniają kulturę tzw. podstawową, żeby dla tylu ludzi analfabetyzm i brak możności odpowiedzialnego działania nie stanowił przeszkody do udziału we współpracy naprawdę ludzkiej dla wspólnego dobra (GS 60). Sobór zauważa i apeluje, że właśnie analfabeci oraz najubożsi, są pozbawieni odpowiedzialnej aktywności w społeczeństwie. Można zapytać: co to ma do mnie? Przecież to raczej dotyczy rządzących, wielkich tego świata, a nie nas. Sobór odpowiada: Ponadto należy usilnie pracować nad tym, by wszyscy uświadomili sobie tak prawo do kultury, jak i obowiązek pracy nad sobą i pomagania w tym innym. Istnieją bowiem niekiedy warunki życia i pracy, które dążeniom kulturalnym ludzi stoją na przeszkodzie i niweczą w nich zapał do kultury (GS 60). Uświadomić sobie obowiązek pracy nad sobą. To już może każdy z nas. Kultura umie się sama rozprzestrzeniać, jeśli jest pielęgnowana. Ty, który może mieszkasz daleko od analfabetyzmu i prawdziwej biedy, umiej dostrzec to wszystko, co masz, umiej to doceniać, umiej za to dziękować i umiej się tym dzielić. A jeśli dojdziesz do momentu, w którym ty będziesz mógł o innym, pamiętaj szczególnie o tych właśnie, którym brakuje kultury, wykształcenia z powodu braku środków, a nie z powodu ich lenistwa. Taki moment przychodzi choćby wtedy, gdy stajemy do wyborów. Czy ci, których mam zamiar wybrać, umieliby zatroszczyć się o tych najmniejszych? Dziś to, co na pewno mogę, to modlitwa za tych, którym potrzebna pomoc i za tych, którzy mogą im pomóc.  





Kościół zawsze dostrzegał i dostrzega problemy tych "najmniejszych"  i wzywa do wspólnego pokonywania ich. Dlatego też, w innym swoim dokumencie, w Dekrecie o Ekumenizmie Unitatis Redintegratio, apeluje do wszystkich chrześcijan o zjednoczenie się w walce przeciwko analfabetyzmowi. W obliczu wszystkich narodów niech wszyscy chrześcijanie wyznają wiarę w Jednego i Troistego Boga, we Wcielonego Syna Bożego, naszego Pana i Zbawiciela, a wspólnym wysiłkiem we wzajemnym szacunku niech dają świadectwo naszej nadziei, która nie zawodzi. Ponieważ w dzisiejszych czasach na szeroką skalę organizuje się współpracę w dziedzinie społecznej, wszyscy ludzie powołani są do wspólnego wysiłku, szczególnie zaś ci, którzy wierzą w Boga, przede wszystkim zaś wszyscy chrześcijanie jako naznaczeni imieniem Chrystusa. Współpraca wszystkich chrześcijan w żywy sposób wyraża to zespolenie, które ich wzajem łączy, i w pełniejszym świetle stawia oblicze Chrystusa Sługi. Współpraca ta zapoczątkowana już wśród pokaźnej liczby narodów, musi się coraz bardziej udoskonalać w tych zwłaszcza krajach, które znajdują się na drodze rozwoju społecznego i technicznego, a przez docenianie godności osoby ludzkiej, popieranie dobra pokoju, stosowanie Ewangelii do życia społecznego, rozwój wiedzy i sztuki w duchu chrześcijańskim czy też stosowanie wszelkich środków zaradczych przeciw niedostatkom naszego wieku, takim jak głód i klęski, analfabetyzm i nędza, brak mieszkań i nierówny podział dóbr. Dzięki tej współpracy wszyscy wierzący w Chrystusa łatwo mogą się nauczyć, jak można się nawzajem lepiej się poznać i wyżej cenić oraz utorować drogę do jedności chrześcijan (UR 12). 

Ale jak napisałem na początku, wcale nie do końca o analfabetyzm mi chodziło. Wspomniałem już, że analfabetyzm niejako uchodzi o znak, symbol ubóstwa, nędzy. Jak zauważył Sobór w Gaudium et Spes, to właśnie analfabetyzm i bieda wykluczają licznych ludzi a nawet całe narody z aktywnego uczestnictwa w życiu społecznym. Kościół idąc do tych ludzi, niesie im Ewangelię o Jezusie, który uwalnia także i z takich sposobów zniewolenia. Niesie im również ludzi, którzy przynoszą konkretne narzędzia do tego, by łańcuchy tej niewoli zerwać. Dlatego na takich terenach pierwsze dzieła misjonarzy to budowa szkół, nauka podstawowych zawodów, nauka życia w społeczeństwie itd. Wtedy pomaga się tym ludziom zauważy światło i nadzieję. Ja nie muszę zależeć od innych, sam mogę sobie dać radę w dzisiejszym świecie. To jest ta nadzieja i ta Ewangelia, którą niosą misjonarze. Dlatego ci, którzy tak bardzo krzyczą przeciwko misjom, przeciwko przyjmowaniu misjonarzy, lub ci, którzy nie widzą sensu prowadzenia misji, pytając: po co oni tam jadą, tak na prawdę nie mają lęku przed Chrystusem i Jego Ewangelią. Oni boją się, że ci ludzie, tam żyjący i mieszkający, zaczną się czuć jak ludzie, zaczną domagać się swoich praw, dostrzegą swoją godność i nie pozwolą jej deptać. A dla wielu lepiej by było, gdyby pozostawali analfabetami, bo wtedy nie trzeba by się nimi za bardzo przejmować. I taką plotkę głoszą ludziom do dziś. I wielu w to wierzy, nawet chrześcijan. Dlatego też módlmy się za te kraje i za tych ludzi, którzy trwają pogrążeni w cieniu analfabetyzmu.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz