piątek, 14 grudnia 2012

14 grudnia - św. Jana od Krzyża, kapłana i doktora Kościoła

św. Jan od Krzyża
(fot.: www.brewiarz.pl)
Urodził się w Hiszpanii w 1542 roku, we wsi Fontiveros. Jan, osierocony przez ojca, wraz z matką i bratem, gdy miał dziewięć lat przeniósł się do Medina del Campo. Tutaj został zapisany do kolegium Jezuitów, gdzie wykonywał również pewne drobne i pokorne prace, aby móc opłacić swoją naukę.

Po ukończeniu nauk z najlepszymi wynikami, w 1563 roku, wstąpił do Zakonu Karmelitów. Z racji swej inteligencji został skierowany na studia, na słynny Uniwersytet w Salamance. Tutaj nie tylko pomnożył swoją wiedzę, ale wzmocnił również swoje życie duchowe poprzez modlitwę i długie godziny kontemplacji przed tabernakulum. Wraz ze świętą Teresą z Avila wprowadzał reformę Zakonu Karmelitańskiego, którą rozpoczął od siebie, stając się tym samym przykładem życia karmelitańskiego. Stało się to powodem jego licznych cierpień.

Najbardziej bolesny moment wydarzył się w 1577 roku, kiedy to został uwięziony w klasztorze Karmelitów Dawnej Obserwancji w Toledo, wskutek fałszywego oskarżenia. Święty był więziony miesiącami, pozbawiony wszystkiego i poddany licznym ograniczeniom fizycznym i moralnym. W tej swoistej drodze krzyżowej, którą przyjął z czystą miłością, doświadczył najwznioślejszych oświeceń mistycznych, które wyraził następnie w swoich dziełach. W nocy z 16 na 17 sierpnia 1578 roku udało mu się zbiec do klasztoru Karmelitów Bosych w tym samym mieście.

Jan został skierowany następnie do Andaluzji, gdzie spędził dziesięć lat w różnych klasztorach. Przydzielano mu zawsze najważniejsze zadania w Zakonie, a w 1591 roku został przeznaczony do nowej Prowincji zakonnej w Meksyku. Podczas swoich przygotowań do długiej podróży, udał się do pobliskiego klasztoru w Jaen, gdzie poważnie się rozchorował. Znosił z przykładnym spokojem i cierpliwością ogromne cierpienia.

Zmarł w nocy z 13 na 14 grudnia 1591 roku, w czasie gdy współbraci odmawiali modlitwy o świcie. Zwrócił się do nich, mówiąc: Dziś idę śpiewać Oficjum do nieba.



niedziela, 9 grudnia 2012

II Niedziela Adwentu (C)

Niepokalanie Poczęta, Francisco Pacheco
(fot.: www.yoyita.com)
Druga świeca na adwentowym wieńcu niech będzie dla nas symbolem powszechnego powołania do zbawienia. Przyjdź szybko, Panie! Przyjdź, o Zbawicielu: niech ten drugi płomień rozświetli naszą drogę ku Bożemu Narodzeniu i pomoże nam przygotować Tobie drogę w naszym sercu; zniżyć góry pychy i zazdrości; zasypać doły wykopane przez obojętność i gnuśność; wyprostować ścieżki wielu naszych kompromisów. Bądź cierpliwy wobec naszej słabości i odnów wszystkich tak, aby Twoja obecność i Twoje pocieszenie doprowadziło nas do nawrócenia się do Ciebie. Panie Jezu, Ty jesteś Światłem świata.

Ba 5,1-9
Kiedy doświadcza się porażki i desperacji, wygnania i oddalenia od własnej ojczyzny, bardzo ciężko jest dostrzegać i myśleć o zupełnie innej przyszłości dla siebie. Ból i cierpienie przygniatają tak mocno, że odbierają możliwość jakiejkolwiek nadziei. Ale Bóg może uczynić to, co dla człowieka zdaje się niemożliwym: dlatego ogłasza on odkupienie i nowość tym, którym zdawało się, że nie ma już dla nich żadnej nadziei. Tę nadzieję Bóg ogłasza wszystkim narodom poprzez przyjście Swojego Syna, który wybawia nas od cierpienia bardziej tragicznego, którego bardziej należy się lękać: od cierpienia spowodowanego grzechem. W tym okresie mocnym, dziękuj częściej Bogu za to, że dzięki przyjściu Jezusa otworzyła się także dla ciebie nowa epoka. 

Flp 1,4-6.8-11
Oto pewne dwie kwestie dla głębszego przemyślenia: miłość i poznanie. Miłość jest tą cnotą, która wlana w nas poprzez Chrzest, pozwala nam żyć według tego, co Jezus nazwał swoim przykazaniem, tzn. według przykazania miłości. Tylko poprzez miłość możemy stać się podobnymi do naszego Ojca, który jest w niebie. Ale ta miłość idzie w parze z poznaniem. Jest to dar Boży, który otrzymuje się coraz pełniej poprzez jego uważne stosowanie i ćwiczenie. Co oznacza, tak naprawdę, umieć rozpoznawać? Bóg chce czegoś od ciebie, dzień po dniu. Ale jak zrozumieć czego pragnie i w jaki sposób tego dokonać? To jest właśnie zadaniem poznania. Dlatego, proś Pana o nabycie tej duchowej umiejętności.

Łk 3,1-6
Jan Chrzciciel jest prorokiem, którego zadaniem jest ogłoszenie szybkiego przyjścia Mesjasza. Od zawsze Bóg uczestniczył w życiu i historii swojego narodu, ale poprzez Wcielenie wszedł w szczególny sposób w historię ludzi, aby przemienić ją od wewnątrz. Ile informacji historycznych ewangelista Łukasz zamieścił na początku dzisiejszego fragmentu. Chciał on bowiem w ten sposób dać nam do zrozumienia, że Bóg nie jest jakimś abstrakcyjnym bytem, który znajduje się gdzieś nie wiadomo gdzie, ale że stał się On jednym z nas i wchodzi w historię pełną nędzy, w codzienność pełną przeciwieństw, aby wszędzie zanieść zbawienie. Nie szukaj Boga nie wiadomo na której chmurze, lub sięgając wzrokiem nie wiadomo jak bardzo daleko: On jest blisko ciebie i idzie wraz z tobą. Dlatego nie bój się nigdy, że jesteś sam: On wszedł do twojej historii, aby otworzyć cię na nadzieję i ofiarować ci pełną radość.

Przygotujcie drogę Panu, prostujcie ścieżki dla Niego!  Przyjmijmy to zaproszenie Jana Chrzciciela do przygotowania się na przyjście Pana: obniżmy góry uprzedzeń, wypełnijmy doliny nienawiści i zemsty i prostujmy ścieżki naszej jedności.

 

niedziela, 2 grudnia 2012

I Niedziela Adwentu (C)

(fot.: gosc.pl)
Pierwsza świeca na adwentowym wieńcu zaprasza nas do nadziei. Ojcze, wszyscy patrzymy z oczekiwaniem w przyszłość: potrzebujemy nadziei. Wokół nas widzimy wiele problemów w ludziach, w rodzinach, w pracy, w życiu społecznym i politycznym. Czasami mamy wrażenie, że zło jest silniejsze od dobra, że egoizm przezwycięża miłość, że niezgoda niszczy pokój. Potrzebujemy nadziei. W Twoim Synu, który dla nas stał się człowiekiem, obiecałeś nam dobro: umocnij nasze zaufanie do Ciebie, umocnij naszą nadzieję.

Jr 33,14-16
Bóg nigdy nie zapomina o swoich obietnicach zbawienia i pokoju. Także wtedy, gdy wypełniają się one zgodnie z czasem i w sposób nam nieznany. To natomiast, o co Pan nas prosi, to zachować postawę wiary i przyjęcia Jego Słowa, zwłaszcza wtedy, gdy wydaje się Ono tajemnicze i objawia się, jakby wprost niemożliwe do zrealizowania. W rzeczywistości bowiem, łatwo jest wierzyć takim obietnicom, które są dla nas wygodne. Ale zaufać Słowu Bożemu wtedy, gdy wszystko wokół nas zdaje się walić... oto prawdziwa nasza zasługa, która oznacza silną i dojrzałą wiarę. Okres Adwentu może być dobrym czasem na umocnienie tej wiary w Boga i w Jego Słowo, w oczekiwaniu, że zrealizuje się ona wtedy, gdy Syn Boży przyjmie nasze ciało śmiertelne, aby stać się jednym z nas. W Nim wypełniają się z miłością wszystkie Boże obietnice.

1 Tes 3,12-4,2
Oczekiwanie na Pana nie może być przeżywana w sposób bierny tak, jakby Jego przyjście miałoby nas zaskoczyć. Ma być ono raczej przygotowane naszym dobrym sposobem życia i świętością naszych wyborów. Chodzi więc o nasze zaangażowanie się, każdego dnia coraz bardziej, aż całym sobą będziemy mówić innym o łasce Pana, który przychodzi. Oczekiwanie, szczególnie w świecie pełnym chaosu i zamieszania, takim jak nasz, może być niebezpieczne i zwodnicze, jeśli nie uczynimy bardziej trwałym i umocnionym naszego serca. Adwent może być czasem, w którym można dostrzec na nowo rzeczy, które dla nas są naprawdę ważne w naszych relacjach z Jezusem i dać modlitwie pierwszeństwo w naszym życiu. To ona pomaga nam zrozumieć, że oczekiwaniu na Pana, który przychodzi musi towarzyszyć życie przepełnione miłością i dobrymi uczynkami.

Łk 21,25-28.34-36
Często Jezus powraca do tego ryzyka, do którego wszyscy zmierzamy. Wobec opóźniania się przyjścia Boga, jest prawie normalnym utracić trochę z tego tonu oczekiwania i pozwolić się poprowadzić roztargnieniom różnego rodzaju. Ale fakt, że Bóg opóźnia swoje objawienie się nie oznacza, że nie przyjdzie: dlatego właśnie Jezus zaprasza, aby nigdy nie zmniejszać swego czuwania, ale być zawsze uważnym i świadomym, że każda chwila naszego życia ma nieskończoną wartość dla naszego zbawienia lub naszego oddalenia się od Boga. Bardziej widocznym znakiem tego oddalenia się jest poddanie się pokusom tego świata. Tego typu pokusy są dobrym czasem, aby ćwiczyć swoją moc, by nie upaść, aby przeżywać swoje chrześcijaństwo w sposób bardziej zaangażowany, z konkretnymi decyzjami. Tylko wtedy, nasz sposób życia stanie się prawdziwym świadectwem dla innych.

Pomóż mi Jezu być czuwającym na modlitwie, aby z miłością przyjąć Twoje przyjście. Uwolnię moje serce z licznych, niepotrzebnych problemów, zrzucę ciężar moich lęków i zmartwień, przy pomocy Jezusa, aby być bardziej gotowym na przyjęcie Pana, który przychodzi. 


sobota, 1 grudnia 2012

Intencje Apostolstwa Modlitwy - grudzień 2012


Ogólna:
Aby na całym świecie migranci byli przyjmowani, zwłaszcza przez wspólnoty chrześcijańskie, z wielkodusznością i autentyczną miłością.

Misyjna:
Aby Chrystus objawił się całej ludzkości jako światło, które płynie z Betlejem i odbija się na obliczu Jego Kościoła.


piątek, 30 listopada 2012

30 listopada - św. Andrzeja, Apostoła

św. Andrzej
(fot.: wiara.pl)
Apostołowi Andrzejowi przypisuje się tytuł pierwszego powołanego. 

Porusza fakt, że w Ewangelii jest zapisana nawet godzina (Było to około godziny dziesiątej - J 1,39) jego pierwszego spotkania z Jezusem. To Andrzej był tym, który poinformował swojego brata, Piotra, o odnalezieniu Mesjasza i to on przyprowadził go do Jezusa. Jego obecność jest szczególnie podkreślona w wydarzeniu rozmnożenia chleba. Wiemy również, ż właśnie do Andrzeja zwrócili się Grecy, którzy chcieli poznać Jezusa i to on przyprowadził ich do Mistrza. 

Nie mamy o nich żadnych innych, pewnych informacji, nawet jeśli, w późniejszych wiekach zostały stworzone różne Dzieje, które miałyby go dotyczyć. 

Według starożytnych pisarzy chrześcijańskich, Apostoł Andrzej miałby ewangelizować Azję Mniejszą oraz regiony wzdłuż Morza Czarnego, dochodząc aż do Wołgi. Dlatego też czczony jest jako patron Rumunii, Ukrainy i Rosji. 

Poruszająca jest Męka św. Andrzeja - również i ona, należąca do dzieł późniejszych - która opowiada o śmierci Apostoła, która miała się dokonać w Patrasie, w Achai: skazany na ukrzyżowanie, poprosił o wykonanie wyroku na krzyżu wykonanym w kształcie litery X (który od tego momentu nosi jego imię) i który odwołuje się swym kształtem do pierwszej litery greckiej imienia Chrystusa.  

Złota legenda opowiada, że Andrzej wyszedł na spotkanie śmierci ze wspaniałym wezwaniem na ustach: Witaj Krzyżu, uświęcony Ciałem Jezusa i wzbogacony klejnotami Jego Krwi... Przychodzę do Ciebie pełen pewności i radości, abyś przyjął ucznia Tego, który na Tobie umarł. Krzyżu dobry i długo wyczekiwany, którego członki naszego Pana tak bardzo przybrały w piękność! Od zawsze Cię kochałem i pragnąłem objąć Cię.... Przyjmij mnie i zaprowadź do mojego Mistrza.


wtorek, 27 listopada 2012

Adwent – radosny czas oczekiwania… na każde dziecko

(fot.: duchowaadopcjadziecka.files.wordpress.com)
Adwent - radosny czas oczekiwania... na każde dziecko - Pod takim hasłem rusza kolejna akcja Dzieła Duchowej Adopcji Dziecka Poczętego.

Tym razem połączona jest ona z przeżywaniem Adwentu. Na stronie organizatorów akcji, możemy przeczytać: 

Pragniemy modlić się zarówno za dzieci, które mają się narodzić, za już narodzone jak i za ich rodziców. Będziemy prosić również o przemianę serc wszystkich ludzi, dla których życie jest wartością podważalną.
 
Przez 23 dni Adwentu spotkamy się z 23. dziećmi cierpiącymi na różnorodne, wrodzone niepełnosprawności i choroby. Spróbujemy przyjrzeć się jak żyją, z jakimi trudnościami się zmagają i co to oznacza dla nich i dla ich rodziców. Każdego dnia przybliżać będziemy historię dziecka z niepełnosprawnością lub schorzeniem. Jednocześnie modlić się będziemy za te wszystkie dzieci, które są doświadczone takim stanem oraz za te, które z podobnymi problemami przyjdą na świat.

Włączenie się w akcję adwentową zakłada codzienne zapoznanie się z rozważaniem dotyczącym niepełnosprawności bądź choroby dziecka oraz odmówienie stałej modlitwy. Całość powinna zająć ok. 10 minut dziennie.

Modlitwa trwa przez cały Adwent, w tym roku są to 23 dni, od 2 do 24 grudnia włącznie.

Bardzo serdecznie i gorąco zapraszam do włączenia się do tej akcji! Jak zwykle w takim momencie, zapraszam szczególnie osoby, oczekujące potomstwa lub te, które borykają się z problemem bezpłodności: niech modlitwa za inne dzieci poczęte stanie się źródłem płodności w Waszym życiu!!!

Szczegóły i zgłoszenia do modlitwy na stronie: http://duchowaadopcjadziecka.wordpress.com

niedziela, 25 listopada 2012

Uroczystość Jezusa Chrystusa, Króla Wszechświata (B)

(fot.: forumdlazycia.files.wordpress.com)
Obchodzimy dziś XXXIV niedzielę zwykła, ostatnią w roku liturgicznym, uroczystość Jezusa Chrystusa, Króla wszechświata. Słowo Boże wprowadza nas w samo serce tajemnicy cierpienia i miłości Chrystusa, zwłaszcza w momencie jego skazania na śmierć i w spotkaniu z Piłatem. Opis męki, który przedstawia nam czwarta Ewangelia, opisuje Jezusa świadomego swojej misji, swojego panowania królewskiego, swojego bycia dla innych, aby chronić prawdy. Więcej nawet: On sam jest prawdą. Dlatego kto stoi po stronie prawdy, stoi po stronie Chrystusa. Królowanie Chrystusa jest królowaniem służby, ofiarowania a jego królestwo opiera się na logice miłości a nie siły, prawdy a nie kłamstwa, dobroci a nie nienawiści, sprawiedliwości a nie złośliwości i egoizmie. On ofiaruje swoje życie i wydaje je całkowicie, aż do przelania krwi dla naszego zbawienia i odkupienia. Nie jest jakimś królem wszechpotężnym, despotycznym, zdolnym do sprawiania cierpienia innym, ale jest królem, który cierpi i bierze na siebie krzyż i cierpienie całej ludzkości. Chrystus przyszedł, aby zainaugurować na ziemi moc miłości: to jest prawdziwa władza, do której wszyscy powinniśmy dążyć, i która będzie miała swoje wypełnienie w wieczności. Tylko kochając i w miłości znajdziemy sens wszystkiego, co czynimy w życiu dla nas samych, dla innych, dla Kościoła i dla społeczeństwa.

Dn 7,13-14
Również my musimy oczyścić nasze patrzenie i myśl o władzy i królestwie. Prorok Daniel, który wypowiada to proroctwo, ogłaszał jego realizację w osobie Jezusa; nawet On sam powiedział, w obliczu swej męki, że Jego królestwo nie jest z tego świata. Trzeba więc szukać sensu Jego królowania w innym znaczeniu, niż to ziemskie. Miłość nie odchodzi nigdy i zostaje na zawsze; natomiast chwała i władza ludzka, które często są owocami nadużyć i niesprawiedliwości, skazane są z góry na to, że kiedyś się skończą. Dlatego też królowanie Chrystusa jest wieczne: On czyni ze swojego życia i ze swojej śmierci akt miłości wobec Ojca i wobec całej ludzkości, dlatego jest Królem, który nie przemija nigdy. Oczywiście, że miłość nie czyni tak wielkiego hałasu i rozgłosu wokół siebie, jak władza ludzka, ale z pewnością jest bardziej trwała i przynosi prawdziwe szczęście.

Ap 1,5-8
Według autora Apokalipsy, Jezus Chrystus jest Królem, ponieważ jest wiernym świadkiem Boga Ojca. Co oznacza, że mówił do całej ludzkości o miłości Ojca i świadczył całym swoim życiem swoje całkowite poświęcenie się Jemu; ci, którzy nie zrozumieli Jego misji i Go ukrzyżowali nie pojęli sensu Jego królowania. Jest to królowanie, które wykracza poza czas i miejsce, ponieważ jest zdobyta za cenę Jego krwi. W każdym królestwie są ministrowie i doradcy: w królestwie Chrystusa są nimi święci, to znaczy ci, którzy żyjąc Jego Słowem stawali się coraz bardziej podobni do Niego, aż do złożenia świadectwa o najwyższej miłości. Czy mamy świadomość, że to może i powinno być również naszym udziałem? Każdy z nas może również stać się wiernym świadkiem Boga Ojca na świecie i w dzisiejszej historii. 

J 18,33b-37
Fragment wyjęty z Ewangelii wg św. Jana ma w sobie coś zaprawdę paradoksalnego. Jezus objawia całkowicie swoją królewską tożsamość w momencie, gdy zostaje skazywany na śmierć, jak robiono to wobec zwykłego przestępcy. Piłat nie jest w stanie zrozumieć Kim jest ten, który stoi przed nim i jak wielką prawdę On objawia. Scena ta jednak pozwala nam zrozumieć, co oznacza naprawdę królować według Boga. Nie powinno się wtedy oczekiwać wielkiego uznania od ludzi albo ich zrozumienia, gdy mówi się i świadczy się o własnej przynależności do Chrystusa i Jego Ewangelii. Wręcz przeciwnie, właśnie wtedy, gdy będziemy prześladowani i niezrozumiani, będziemy mogli wnieść coś z naszego wkładu w sprawie Ewangelii. Pozwólmy królować Jezusowi Chrystusowi w naszym życiu, nawet jeśli czasami przejawia się to poprzez cierpienie i niezrozumienie. Pozwoli to nam widzieć chwałę Jego królestwa miłości nad nami i nad naszymi braćmi.

Królestwo moje nie jest z tego świata. Twoje Królestwo Jezu, tak bardzo różne od mocarstw ziemskich, związane jest z Twoją chęcią królowania w moim sercu z całą prawdą i miłością. Daj mi miłość, bym poddał się temu panowaniu. Panie Jezu, Królu wszechświata, bym uznał Cię i przyjął jako mojego Pana i prosił Cię o przymnożenie mojej wiary i mojej miłości. 


sobota, 24 listopada 2012

24 listopada - świętych męczenników Andrzeja Dung-Lac, prezbitera i Towarzyszy

 św. Andrzej Dung-Lac i Towarzysze
(fot.: toudeusz.blog.onet.pl)
W regionie Tonkino, Annamu i Cochin Chiny (dzisiejszy Wietnam) w latach 1625-1886 szalały krwawe prześladowania, w czasie których cesarz i mandaryni wykazali się wszelkimi objawami okrucieństwa, aby stłumić rozprzestrzenianie się Ewangelii i Kościoła. Całkowita liczba ofiar, w ciągu trzech wieków, wynosi około 130 000 osób. Heroiczna wytrwałość męczenników, poddanym najokrutniejszym torturom w więzieniach i kopalniach, pozwoliło jeszcze bardziej rozbłysnąć chwale Pańskiej. 

Jan Paweł II, w niedzielę 19 czerwca 1988 roku, kanonizował liczną grupę, 117 męczenników różnej narodowości, stanu społecznego i kościelnego: kapłanów, seminarzystów, katechetów, zwykłych laików, wśród których znalazła się jedna mama i liczni ojcowie rodzin, żołnierze, rolnicy, rzemieślnicy i rybacy. 

Jedno imię jest szczególnie wymieniane pośród nich: Andrzej Dung-Lac, kapłan, umęczony w 1839 roku i beatyfikowany w 1900 roku przez Leona XIII. W czasie, gdy przemierzał łodzią rzekę, został złapany przez sekretarza prefekta. Poddany wyczerpującym przesłuchaniom i zapraszany wielokrotnie do wyrzeczenia się swojej wiary i podeptania krzyża, pozostał wierny w swej wierze; zginął ścięty mieczem. 

Dzień 24 listopada jest dniem męczeństwa niektórych, spośród tych świętych.


piątek, 23 listopada 2012

23 listopada - świętych Klemensa I, papieża i męczennika i Kolumbana, opata

św. Klemens I
(fot.: klemens1.blox.pl/html)
Święty Klemens I, trzeci następca Piotra po Linusie i Klecie, jest wymieniony w Kanonie Rzymskim.

Wiemy, że jego pontyfikat trwał dziewięć lat, w czasie których panowali cesarze: Domicjan, Nerwa i Trajan.

Odegrał on ważną rolę w życiu Kościoła, który czci go, jako jednego z Ojców apostolskich, ze względu na jego list do wspólnoty w Koryncie, którym pragnął przywrócić pokój i harmonię wśród wiernych po tym, jak ich pasterze zostali wyrzuceni przez młodych, butnych chrześcijan. Pismo jest jednym z najstarszych dokumentów, świadczącym o istnieniu prymatu Kościoła Rzymskiego nad innymi, przedstawia Kanon ksiąg natchnionych oraz dostarcza cennych informacji o liturgii i o hierarchii kościelnej. 

Wspomina również o chwalebnej śmierci apostołów Piotra i Pawła i pierwszych męczenników rzymskich z czasów prześladowania za Nerona.



św. Kolumban
(fot.: ciekawostkihistoryczne.pl)
Święty Kolumban urodził się około 543 roku w południowo wschodniej Irlandii. 

W wieku około dwudziestu lat wstąpił do klasztoru w Bangor, gdzie z wielką żarliwością wypełniał surową regułę zakonną, prowadząc życie modlitwy, ascezy i studium. Tutaj również został wyświęcony na kapłana. 

W wieku około pięćdziesięciu lat, naśladując ascetyczny ideał, typowo irlandzki "peregrinatio pro Christo" (szczególna forma apostolatu ulicznego, praktyka pielgrzymowania z miłości do Jezusa), Kolumban opuścił wyspę zobowiązują się wraz z dwunastu towarzyszami do dzieła misyjnego we Francji, Szwajcarii i Północnych Włoszech. Tworzył i organizował nowe wspólnoty kościelne, ufundował liczne klasztory, wykorzystując całą swoją energię na położenie chrześcijańskich korzeni Europie, która się rodziła. 

Zmarł 23 listopada 615 roku w klasztorze w Bobbio (Włochy, niedaleko Piacenzy), który sam założył i który stał się później ważnym centrum kultury, podobnym w swoim znaczeniu do klasztoru benedyktynów na Monte Cassino.

 

czwartek, 22 listopada 2012

22 listopada - św. Cecylii, dziewicy i męczennicy

św. Cecylia
(fot.: martyrologium.blogspot.pl)
Cecylia jest jedną z siedmiu męczenników, których imię wspomina się w Kanonie Rzymskim. 

W Męczeństwie św. Cecylii, tekście bardziej literackim niż historycznym, opowiada się, że młodziutka jeszcze, zaraz po zaślubinach z Walerianem powiedziała mu, że złożyła ślub czystości wobec Chrystusa i poprosiła go o nawrócenie. Poganin udał się więc do papieża Urbana i przyjął z jego rąk chrzest. Kiedy powrócił do swojej ukochanej, ujrzał ją w towarzystwie anioła, u którego Walerian wyjednał nawrócenie swojego brata. 

Prefekt Rzymu w czasie prześladowań nakazał zabicie obu braci, którzy doprowadzili do nawrócenia jeszcze wielką liczbę ludzi, wśród których znalazł się również funkcjonariusz rzymski, Maksym. Jego również prefekt nakazał zabić, i aby przywłaszczyć sobie majątek Waleriana, próbował również zabić Cecylię, wrzucając ją do wrzącej wody. Widząc jednak, że wychodzi z niej zdrowa i cała, prefekt nakazał ją ściąć. Kat zadał jej trzy uderzenia, które wywołały jedynie trzy rany na szyi. W ciągu następnych trzech dni Święta rozdała wszystkie swoje dobra ubogim, po czym zmarła szczęśliwa. 

Cecylia została pochowana w Katakumbach Świętego Kaliksta, w honorowym miejscu, obok tzw. krypty papieży. W późniejszym okresie, papież Paschalis I, odznaczający się ogromnym kultem do tej świętej, przeniósł jej ciało do krypty w bazylice na Zatybrzu. 

O wiele późniejsza jest tradycja, przypisująca jest patronat nad muzyką i śpiewem kościelnym. Tłumaczy się to zawsze fragmentem z Męczeństwa, w którym jest mowa, że gdy grały organy, ona śpiewała w swym sercu jedynie dla Pana. W ten sposób, nie tylko muzycy, ale wszystkie stworzenia powinny wyśpiewywać chwałę Bogu, dawcy wszelkich łask.

środa, 21 listopada 2012

21 listopada - Ofiarowanie Najświętszej Maryi Panny

Ofiarowanie Najświętszej Maryi Panny
(fot.: kosciol.wiara.pl)
Kościół katolicki i prawosławny obchodzą dziś wspomnienie ofiarowania Najświętszej Maryi Panny. Upamiętnia ono wydarzenie, gdy Maryja została przedstawiona w świątyni jerozolimskiej. 

W Nowym Testamencie nie ma żadnego fragmentu, mówiącego o tym wydarzeniu. Jest ono natomiast dość obficie udokumentowane w tekstach apokryficznych. W sposób szczególny Protoewangelia Jakuba ujawnia wiele szczegółów dotyczących tego wydarzenia. Tekst ten nie został uznany przez Kościół za natchniony, mimo to tradycja przyjęła niektóre wiadomości w nim zawarte, jak na przykład te, dotyczące rodziców Najświętszej Maryi Panny, Joachima i Anny. 

Dzisiejsze wspomnienie odnosi się do wydarzenia, kiedy to Maryja, jak wszyscy Żydzi w tamtym czasie, została przedstawiona Bogu, jeszcze jako dziecko. Dokonało się to w wyjątkowych okolicznościach: rzekł Joachim: "Zawołajmy córki Hebrajczyków, które są bez zmazy, i niech każda z nich weźmie kaganek; niech kaganki będą zapalone (...) I uczyniły tak, aż doszły do świątyni Pańskiej. I przyjął je kapłan, i ucałowawszy pobłogosławił ją i rzekł: "Pan Bóg wywyższy twe imię pośród wszystkich narodów. Na tobie w dniach ostatecznych ukaże Pan zbawienie synom Izraela". (...) A Maryja przebywała w świątyni Pańskiej i żyła jak gołąbka, i otrzymywała pokarm z rąk anioła (Protoewangelia Jakuba, 7,2-3). Ponad tymi szczegółami, prawdopodobnie owocem fantazji autora, to, co jest najważniejsze to fakt, że Maryja poświęca się Bogu, stając się w ten sposób wzorem dla każdego chrześcijanina. 

Wspomnienie to może być dobrą okazją, aby odnowić swoje ofiarowanie się Bogu w naszej codzienności, w miejscu, w którym chciał nas mieć sam Bóg.

niedziela, 18 listopada 2012

Abp Dzięga o in vitro

Abp Andrzej Dzięga
(fot.: http://info.wiara.pl)
W związku z pojawieniem się propozycji, dotyczącej współfinansowania przez miasto dokonywania procedury in vitro, głos w sprawie zajął ordynariusz archidiecezji szczecińsko-kamieńskiej, Ks. Abp Andrzej Dzięgi.

Jego słowo pasterskie zostało odczytane dziś w kościołach archidiecezji.

Zachęcam gorąco do zapoznania się z treścią listu.

Można go znaleźć na stronie archidiecezji: kliknij tutaj


XXXIII niedziela zwykła (B)

św. Michał Archanioł,
zwyciężający szatana i zło
(fot.: www.siedlce.odnowa.org)
Dn 12,1-3
Język proroków, bardzo często, zdawał się wręcz niezrozumiały. Jednakże przesłanie tego fragmentu jest jasne: przyjdzie taki czas, w którym Bóg wezwie swój naród na dzień zbawienia. Wtedy to ci, którzy w życiu czynili sprawiedliwość i innych uczyli ją zachowywać rozbłysną swą sławą, jak gwiazdy na niebie. To piękne wiedzieć, że gdy się uczy kogoś bycia sprawiedliwym i mądrym, zapala się światło w niebie. Oznacza to, że tak jak zło ma swoje szkodliwe skutki, tak przede wszystkim dobro otwiera drogi i perspektywy, które wyznaczają drogę w historii ludzkości, także niezależnie od tych, którzy to dobro czynili. Dlaczego więc nie zacząć wskazywać innym, zwłaszcza przykładem własnego życia, prawdziwą radość, której doświadcza, żyjąc sprawiedliwie, według Słowa Bożego, które uczy sprawiedliwości i prawdy?

Hbr 10,11-14.18
Rzeczywistość grzechu jest czymś duchowym, czego się nie widzi. Ale nie oznacza to, że przez to jest mniej realne. Tylko ofiara z siebie Jezusa Chrystusa przyniosła na nowo pokój do ludzkiego istnienia, który oddalił się od Boga przez swoje nieposłuszeństwo. Dlatego autor listu do Hebrajczyków podkreśla, że ofiara Jezusa jest jedyną i wyjątkową, która zgładziła grzechy raz na zawsze; wszystkie inne ofiary, składane dotychczas były jedynie wyobrażeniem tej jedynej ofiary, złożonej przez Jezusa. I ponieważ On tą ofiarą nas wydoskonalił, teraz wszystko co ofiarujemy Bogu staje się Jemu miłym o tyle, o ile jest to złączone z Jego darem. Dlatego też jesteśmy zaproszeni, aby codziennie jednoczyć się z Jego życiem i Jego śmiercią, aby móc doświadczyć mocy zmartwychwstania w naszym życiu i w naszym ciele.

Mk 13,24-32
W epoce ogromnego zamieszania i braku pewnych punktów odniesienia, pocieszające jest usłyszeć dzisiejsze słowa Jezusa. Przemijają królestwa i przemijają ludzie, ale Jego Słowo nie przeminie nigdy. Oznacza to, że nie utraci Ono nigdy na znaczeniu, nie utraci nowości i odnowy, które niesie wraz z sobą; jest prawdziwym punktem odniesienia, które pozwala nam zrozumieć, w którym kierunku podążać, szczególnie wtedy, gdy mamy uczucie zagubienia i wątpliwości, jakich wyborów dokonywać w życiu. Wszystko to jednak jest możliwe, pod warunkiem, że jesteśmy w stanie znaleźć miejsce w naszym życiu dla Słowa Bożego: jeśli słuchamy Go jedynie powierzchownie i z roztargnieniem nie tylko nie przyniesie w nas żadnego owocu, ale uczyni nas winnymi przed Bogiem za nieprzyjęcie prawdziwej kotwicy zbawienia dla naszego życia. Nie pozwólmy nam uciec żadnej okazji do przyjęcia, jako prawdziwego daru Bożego, Jego Słowa, które zbawia i oświeca.

Gdy ujrzycie, że to się dzieje, wiedzcie, że blisko jest, we drzwiach. To wszystko o czym mówisz Jezu, już się dzieje wokół mnie, dlatego nie przestanę się modlić i przyjmować Ciebie w Eucharystii i w sakramencie pokuty i pojednania, abyś zastał mnie gotowym na Twoje przyjście.
Muszę myśleć poważnie i z odpowiedzialnością o spotkaniu z Bogiem i o Jego sądzie, starając się czynić dobro, walcząc ze złem, wypraszając przebaczenia dla moich grzechów. Wtedy nie muszę się lękać ani końca świata, ani mojej własnej śmierci.

sobota, 17 listopada 2012

Selekcja przy in vitro...

(fot.: www.deon.pl)
Zupełnie niedawno sąd w Cagliari wydał wyrok, który praktycznie, w myśl włoskiego prawa, nakazuje każdej jednostce (szpital, klinika, laboratorium) dokonującej zabiegów in vitro, dokonywania, przed przeniesieniem embrionu do macicy matki, tzw. diagnostyki przedimplantacyjnej (preimplantacyjna, PGD).

Sprawa dotyczyła skargi rodziców, których dziecko po zabiegu in vitro urodziło się chore, czego, według nich oraz opinii sądu, można było uniknąć, dokonując powyższej diagnostyki i przenosząc do łona matki inny (czyt. zdrowy embrion).

Oczywiście sama procedura in vitro niesie ze sobą ogromny sprzeciw moralny, czego składowymi są poszczególne procedury, które składają się na cały projekt in vitro. Jedną z nich jest właśnie omawiana tutaj diagnostyka preimplantacyjna.

Papież do młodych: Idźcie i czyńcie uczniami wszystkie narody!

(fot.: www.jerychomlodych.pl)
16 listopada br. Stolica Apostolska opublikowała przesłanie Ojca Świętego z okazji przyszłorocznego Światowego Dnia Młodzieży, które odbędzie się w dniach 23-28 lipca 2013 r. w Rio de Janeiro, w Brazylii. 

Hasłem zarówno przesłania, jak i ŚDM są słowa z Ewangelii wg św. Mateusza: Idźcie i czyńcie uczniami wszystkie narody (Mt 28,19).

Wspominając ostatnie spotkanie w Madrycie, papież jeszcze raz gorąco pragnie zaprosić wszystkich na kolejne, którego symbolem stanie się słynny posąg Chrystusa Odkupiciela. Jego rozpostarte ramiona są znakiem przyjęcia, jakie Pan zgotuje tym wszystkim, którzy przybędą do Niego, a jego serce przedstawia niezmierzoną miłość, jaką żywi On do każdego i każdej z was. Pozwólcie, aby was pociągnął! Łącząc ze sobą Rok Wiary i hasło przewodnie ŚDM w Rio, Benedykt XVI zaprasza młodych, aby włączyli się całym sercem w misję ewangelizacji całego Kościoła: sprawienie, aby znano Chrystusa, jest najcenniejszym darem, jaki możecie przekazać innym.

17 listopada - św. Elżbiety Węgierskiej, zakonnicy

św. Elżbieta Węgierska
(fot.: www.franciszkanie.pl)
Elżbieta urodziła się na Węgrzech w 1207 roku. 

Uczyniła swoim styl życia Jezusa Chrystusa, który ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi (Flp 2,7). 

Wezwana, by poślubić landgrafa Turyngii, Ludwika IV, nie przestała oddawać się trosce o ubogich, w których dostrzegała podobieństwo do swego Mistrza. Umiała łączyć obowiązki przykładnej żony i matki z praktyką cnót ewangelicznych, czerpiąc przykład ze szkoły św. Franciszka z Asyżu. Dała się poznać jako prawdziwa córka Kościoła, ofiarując konkretne, widzialne i znaczące świadectwo miłosierdzia samego Chrystusa. 

W 1226 roku ukazała się jej Maryja, wyjaśniając jej niektóre tajemnice związane z czasem spędzonym przez Nią w świątyni jerozolimskiej. 

Po śmierci męża poświęciła się całkowicie pokucie, modlitwie i dziełom miłosierdzia. Zapisała się do Trzeciego Zakonu św. Franciszka. Ufundowała szpital w Marburgu, w którym osobiście usługiwała chorym. Całkowicie oddana Bogu, pracowała bez wytchnienia, aż do utraty sił. 

Zmarła 17 listopada 1231, mając zaledwie 24 lata. 

Po jej śmierci, jej spowiednik wyznał, że gdy jeszcze żył jej mąż, ona poświęcała się chorym, także tym w najbardziej odrażającym stanie: Karmiła niektórych, dla innych zdobywała łoże, innych nosiła na własnych plecach, będąc przy tym zawsze chętna i hojna, nigdy jednak nie przeciwstawiając się swemu mężowi. 

Umieszczała swoje poświęcenie w ramach swej codzienności, zawierającej także drobne gesty "zewnętrzne", wynikające nie ze zwykłej dobroci, ale z prawdziwego i głębokiego szacunku dal tych "najmniejszych", czym był choćby fakt, że kazała się nazywać po imieniu służącym. Uważała również, aby nie przesadzać w osobistej pokucie, która mogłaby ją osłabić i uczynić mniej gotową do pomocy innym. 

Żyła ubogo i jak uboga zachorowała, rezygnując również z powrotu na Węgry, jak tego chcieli jej rodzice oraz król i królowa tego kraju.


piątek, 16 listopada 2012

16 listopada - świętych Małgorzaty Szkockiej, królowej oraz Gertrudy, dziewicy

św. Małgorzata Szkocka
(fot.: www.brewiarz.katolik.pl)
Małgorzata (ur. na Węgrzech ok. 1046 roku), żona Malcolma III, króla Szkocji, z którym miała sześciu synów i dwie córki. 

Mszał rzymski opisuje ją jako przykład matki i królowej, ze względu na swą dobroć i mądrość

Opowiada się, że król nie umiał czytać i dlatego też miał wielki szacunek dla swojej wykształconej żony: całował modlitewniki, które widział, jak ona czytała z wielką pobożnością. 

Czyniła dzieła miłosierdzia wobec ubogich, sierot, chorych, towarzyszyła im osobiście i do tego samego nakłaniała Malcolma III. 

Gdy była już poważnie chora, otrzymała wiadomość o zabiciu jej męża i starszego syna w czasie bitwy pod oblężonym zamkiem Alnwick: powiedziała, że swoje cierpienia ofiaruje jako wynagrodzenie za ich grzechy. 

Zmarła w Edynburgu 16 listopada 1093 roku.



św. Gertruda
(fot.: info.wiara.pl)
Gertruda (ur. w 1256 roku w Helfcie koło Eisleben w Niemczech - zm. 17 listopada ok. 1301 lub 1302 roku), zwana Wielką, wstąpiła do zakonu cysterek w Helfcie. Otrzymała kompletną formację: literacką, filozoficzną, teologiczną i muzyczną, w czym pomagała jej niezwykła inteligencja i pamięć. 

W wieku 25 lat doświadczyła życia mistycznego poprzez widzenie Jezusa (27 stycznia 1281 roku). 

Poświęciwszy się całkowicie Bogu, doświadczyła wielkiej komunii z Nim, czemu towarzyszyły nadzwyczajne znaki, jak rana miłości, wymiana serc i stygmaty wewnętrzne. 

W cudowny sposób kroczyła drogą doskonałości, poświęcając się modlitwie i kontemplacji, używając swej wysokiej kultury w celu tworzenia dzieł wiary, wśród których najbardziej znane są jej Objawienia

Wspominana jest jako jedna z inicjatorek kultu Najświętszego Serca Pana Jezusa.


czwartek, 15 listopada 2012

15 listopada - św. Alberta Wielkiego, biskupa i doktora Kościoła

(fot.: wierzymy.blogspot.pl)
Urodził się w południowych Niemczech około 1206 roku, w rodzinie rycerskiej. Jako młody młodzieniec został wysłany na studia na słynny Uniwersytet w Padwie. 

Zachwycony nauczaniem brata Jordana z Saksonii, bezpośredniego następcy św. Dominika, poprosił o możliwość wstąpienia do zakonu dominikanów. 

Objął katedry najsławniejszych uniwersytetów Niemiec, a następnie uniwersytetu w Paryżu, gdzie kierował katedrą teologii przez trzy lata, podczas których miał wyjątkowego ucznia, Tomasza z Akwinu, któremu zresztą przepowiedział jego wielkość i sławę. 

Tajemnicą jego elokwencji były dobroć i pobożność, które zdawały się wypływać z każdego jego słowa, aby poruszać dusze jego słuchaczy. 

W 1260 roku, papież Aleksander IV wyświęcił go na biskupa Ratyzbony, z którego to urzędu zrezygnował rok później, aby znów poświęcić się nauczaniu i przepowiadaniu. 

W 1227 roku całkowicie się wycofał ze swych funkcji, aby móc poświęcić się kontemplacji i studiom. Jego pobożność w tych ostatnich latach wciąż wzrastała, zwłaszcza jego oddanie Matce Najświętszej i Sercu Jezusowemu. 

Zmarł w swojej celi w klasztorze Świętego Krzyża w Kolonii, 15 listopada 1280 roku.


poniedziałek, 12 listopada 2012

12 listopada - św. Jozafata, biskupa i męczennika

św. Jozafat
(fot.: www.realfaithgroup.com)
Jan urodził się na Ukrainie. 

Wysłany przez swoich prawosławnych rodziców do Wilna, w celu zajęcia się kupiectwem. Szybko jednak porzucił to zajęcie, przyłączając się do Kościoła greckokatolickiego (unici), zjednoczonego z Rzymem.W wieku 20 lat przyjął regułę zakonną bazylianów w klasztorze  świętej Trójcy, przyjmując imię Jozafat.

Mianowany arcybiskupem Połocka (Białoruś), pracował niezmordowanie na rzecz zjednoczenia ze Stolicą Rzymską i na rzecz promocji religijnej i społecznej narodu. Dobrze przyjęty przez lud, spotkał się z wrogą do siebie postawą dysydentów i wyższych klas społecznych. Wy - zwracał się do nich Jozafat - wy nienawidzicie mnie śmiertelnie, podczas gdy ja was wszystkich noszę w sercu, i byłbym bardzo szczęśliwy, móc umrzeć dla was. Były to prorockie słowa. Schizmatycy, sprzymierzając się z władzami świeckimi, wkradli się do mieszkania biskupa, zabijając go ciosami miecza. Później jego ciało, nagie, zostało wrzucone do rzeki Dźwina. Działo się to wszystko w Witebsku na Białorusi, 12 listopada 1623 roku. 

Został kanonizowany przez Piusa XI w 1867 roku. 

Jego wspomnienie ma dziś charakter ekumeniczny. Dzięki niej katolicy rytu wschodniego, zwłaszcza na Ukrainie, którzy aż do dziś cierpią z powodu swej jedności z Rzymem, mogą stać się niejako pośrednikami dialogu o jedność pomiędzy chrześcijanami Wschodu i Zachodu.

niedziela, 11 listopada 2012

XXXII Niedziela zwykła (B)

Prorok Eliasz
(fot.: www.dojlidy.cerkiew.pl)
1 Krl 17,10-16
Wobec prośby Eliasza, wdowa z dzisiejszego czytania, zdaje sobie sprawę, że prorok tak naprawdę prosi ją o ślepą nadzieję w moc Bożą. Rzeczywistość bowiem jest trudna: głód sprawił, że ona i jej syn powoli umierają z głodu. Natomiast prorok mówi jej, by się nie bała, ponieważ Bóg ma szczególne upodobanie właśnie w osobach bezbronnych, takich jak sieroty i wdowy. Ale najpierw, musi ona dokonać konkretnego aktu wiary: musi przygotować podpłomyk z końcówki jej mąki dla proroka, a następnie dla siebie i swojego syna. Pan prosi cię, abyś mu zaufał, zwłaszcza kiedy, tak po ludzku, nie ma już nadziei: On może dokonać tego, co wydaje się niemożliwe, pod warunkiem, że ty zechcesz mu zaufać. Wtedy otworzą ci się możliwości, o których nawet byś nie pomyślał: to On pozwoli ci zrozumieć, że kto zaufa Bogu nigdy nie straci. 

Hbr 9,24-28
Świątynia była miejscem najświętszym dla Izraela: była miejscem, które przypominało o obecności Boga pośród swojego ludu. W niej było miejsce szczególne i święte, do którego wnętrza mógł wejść jedynie najwyższy kapłan raz w roku. Autor listu do Hebrajczyków mówi nam, że taka praktyka była jedynie obrazem innej rzeczywistości: prawdziwym Najwyższym Kapłanem jest Jezus Chrystus, który osobiście wszedł do sanktuarium nieba. Nie złożył On ofiar, jak kapłani świątynni: ofiarował samego siebie Ojcu w ofierze całopalnej. Być chrześcijanami oznacza ofiarowywać się każdego dnia wraz z Jezusem, aby również nasze życie stało się ofiarą kapłańską, miłą Bogu. Jeśli nie mamy tej świadomości, nasze akty kultu - nawet jeśli wydają się piękne i właściwe - pozostają puste. Bóg nie pragnie naszych liturgii, jeśli one nie pomagają nam każdego dnia ofiarowywać samych siebie wraz z Nim z radością.

Mk 12,38-44
Pomiędzy faryzeuszami a wdową jest podstawowa różnica, jeśli chodzi o ocenę ich osobistych relacji z Bogiem. Pytanie, tak naprawdę, sprowadza się do tego, co należy Mu ofiarować i co byłoby dla Niego miłym. On nie wie, co zrobić z tym, na czym nam zbywa, nawet, jeśli za to można by wybudować katedry i pomniki; Jego interesuje coś innego i zdaje się właśnie, że to zrozumiała owa kobieta. Czym są owe drobne pieniążki wobec tak wielkiej skarbony? Mimo to, kobieta wraz z tymi pieniążkami wrzuciła do skarbony całe swoje życie, tzn. to wszystko, co miała na przeżycie. Tym wielkim aktem odwagi i zaufania w dobroć Bożą i Jego miłosierdzie, wrzuca swoją przyszłość i swoje istnienie w ręce Boga, pewna, że taka ofiara będzie Jemu miła. A ty, co ofiarujesz Bogu? To z czego ci zbywa, czy samego siebie i twoje całkowite zaufanie, które w Nim pokładasz? 

Wezmę sobie ubogą wdowę za wzór. Jej wiara i jej miłość popchnęły ją, aby oddać wszystko co posiada Panu. Nie jest niewolnicą rzeczy, ani samej siebie, jest wolna. Panie Jezu, daj mi odważną wiarę tej wdowy, aby móc zawsze coraz lepiej służyć Tobie!


sobota, 10 listopada 2012

10 listopada - św. Leona Wielkiego, papieża i doktora Kościoła

św. Leon Wielki
(fot.: www.stleothegreat.com)
Został diakonem Kościoła rzymskiego około 430 roku. 

Latem 440 roku zmarł papież Sykstus III a na jego następcę został wybrany właśnie Leon, którego wiadomość o wyborze zastała go podczas misji pokojowej w Galii, którą wykonywał na zlecenie papieża. Powróciwszy do Rzymu, nowy papież został wyświęcony 29 września. 

Czasy, w których żył Leon, były czasami bardzo trudnymi: nieustające najazdy barbarzyńców, stopniowe osłabianie się autorytetu cesarskiego na Zachodzie i długi kryzys społeczny zmusiły go do podjęcia kluczowej roli w sprawach społecznych i politycznych. 

Znany jest epizod z 452 roku, kiedy papież w Mantui spotkał się z Atyllą, wodzem Hunów i nakłonił go do zaprzestania dalszej wojny inwazyjnej, przez którą zostały już zniszczone północno-wschodnie regiony Włoch. W ten sposób ocalił on pozostałą część Półwyspu. 

Natomiast wiosną 455 roku, Leonowi nie udało się zapobiec najazdu Wandalów na Rzym. Pomimo to, gest papieża - który, bezbronny i otoczony swym klerem, wyszedł na spotkanie najeźdźcy, aby błagać o powstrzymanie się od swego zamiaru - wyjednał to, że budynki miasta nie zostały podpalone i ocalone zostały bazyliki św. Piotra, św. Pawła i św. Jana, w których schroniła się część ludności. 

Zmarł 10 listopada 461 roku.  

piątek, 9 listopada 2012

9 listopada - rocznica poświęcenia Bazyliki Laterańskiej

Bazylika św. Jana na Lateranie
Świętujemy dziś rocznicę poświęcenia Bazyliki Laterańskiej, matki wszystkich kościołów, katedry Rzymu. 

Zbudowana przez cesarza Konstantyna, początkowo była poświęcona Najświętszemu Zbawicielowi, a potem także świętym Janowi Chrzcicielowi i Janowi Ewangeliście. 

Czym dla duchowości chrześcijańskiej jest poświęcenie kościoła i samo istnienie kościoła? Jezus naucza, że świątynią Bożą jest przede wszystkim serce człowieka, które przyjmuje Jego Słowo. Mówiąc o sobie i o Ojcu, mówi: przyjdziemy do niego, i mieszkanie u niego uczynimy (J 14,23), a św. Paweł pisze do chrześcijan: Czyż nie wiecie, że jesteście świątynią Boga? (1Kor 3,16). Nową świątynią Bożą jest zatem każdy wierzący. Ale miejsce obecności Boga i Chrystusa jest również tam, gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię moje (Mt 18,20). Sobór Watykański II nazywa rodzinę chrześcijańską domowym Kościołem (Lumen Gentium, 11), to znaczy małą świątynią Bożą, właśnie dlatego, że poprzez sakrament małżeństwa, jest ona w sposób szczególny miejscem, w którym dwoje lub więcej zebranych jest w Jego imię. 

Dlaczego więc przywiązujemy tak wielką wagę do kościoła, jeśli każdy z nas może adorować Ojca w swoim własnym sercu lub w swoim własnym domu? Dlaczego więc ten obowiązek udawania się w każdą niedzielę do kościoła? Ponieważ Jezus Chrystus nie zbawia nas oddzielnie, pojedynczo; on przyszedł na świat, aby utworzyć lud, wspólnotę osób, w jedności ze Sobą i między sobą. To, czym dom jest dla rodziny, tym kościół jest dla rodziny Bożej.

piątek, 2 listopada 2012

2 listopada - wspomnienie wszystkich wiernych zmarłych

(fot.: bosko.pl)
Od zawsze Kościół wzywał do modlitwy za zmarłych i do patrzenia na tajemnicę śmierci nie jako na ostatnie słowo ludzkiego losu, ale jako na przejście do życia wiecznego. I gdy rozpadnie się dom doczesnej pielgrzymki, - czytamy w prefacji Mszalnej - znajdą przygotowane w niebie wieczne mieszkanie.

Ważną i konieczną jest modlitwa za zmarłych, ponieważ, nawet jeśli zmarli w łasce i w przyjaźni z Bogiem, być może wciąż potrzebują ostatecznego oczyszczenia aby móc wejść do radości nieba (Katechizm Kościoła Katolickiego, n. 1030).

W liturgii dzisiejszego dnia proponowane są do wyboru różne czytania do wyboru; wszystkie, z różnymi akcentami, odnoszą się do miłości Chrystusa, do ostatecznego celu, który nas czeka, do sprawiedliwości i do miłosierdzia Bożego, do konieczności pochówku i pamięci i potwierdzają nam, że dusze, które przebywają w Czyśćcu, są już pewne swego zbaweinia, po odbyciu koniecznego oczyszczenia.

Pamięć o zmarłych wyraża się w różny sposób, między innymi poprzez odwiedzanie cmentarzy. Zatrzymanie się w tych miejscach świętych stwarza okazję aby pomyśleć nad sensem życia ziemskiego i ożywić w sobie nadzieję na szczęśliwą wieczność w Raju.

Maryja, Brama niebieska, niech nam pomoże nie zapominać i nie tracić nigdy z oczu niebieskiej Ojczyzny, ostatecznego celu naszej ziemskiej pielgrzymki.


 

czwartek, 1 listopada 2012

Odpust zupełny za zmarłych

(fot.: www.krzyz-lubliniec.pl)
Co to takiego jest?

Grzechy nie tylko niszczą lub ranią komunię z Bogiem i i wykluczają nas z życia wiecznego (wina), ale powodują również zachwianie wewnętrzej równowagi osoby i jego normalnych relacji wobec stworzenia. Do całkowitego uzdrowienia nie wystarczy jedynie żal i odpuszczenie grzechów w czasie spowiedzi, ale również naprawa powstałego nieporządku, który musi być odpokutowany (kara) albo na ziemi poprzez modlitwę i dzieła pokutne, albo w czyśćcu. Podczas, gdy w spowiedzi wymazujemy winę, ale nie karę, odpust zupełny natomiast eliminuje całą karę. Odpust zupełny może uzyskać, ofiarując go jedynie duszom zmarłych jeden raz w roku, wierny, który spełnia następujące warunki:

1. jest ochrzczony i nie ekskomunikowany;
2. ma intencję uzyskania odpustu;
3. dokonuje nawrócenia serca i wykazuje brak przywiązania do jakiegokolwiek grzechu, nawet lekkiego;
4. odbył Spowiedź sakramentalny;
5. uczestniczył we Mszy świętej i przyjął Komunię Świętą;
6. od 1 do 8 listopada odwiedził cmentarz, i w czasie wizyty pomodlił się, choćby w myślach, w intencji zmarłych;
7. od południa 1 i przez cały 2 listopada odwiedzi kościół lub kaplicę, i w czasie wizyty: 
         - odnowi wyznanie wiary, poprzez odmówienie Wyznania Wiary-Credo (dla potwierdzenia swojej tożsamości chrześcijańskiej);
         - odmówi Ojcze nasz (aby potwierdzić swoją tożsamość dziecka Bożego, otrzymaną na Chrzcie świętym);
         - pomodli się w intencjach Papieża, aby potwierdzić swoją przynależność do Kościoła, której podstawą i widzialnym centrum jedności jest Papież (Ojcze nasz, Zdrowaś Mario, Chwała Ojcu lub inna dowolnie wybrana modlitwa).


1 listopada - Wszystkich Świętych


(fot.: swietabarbara.pl)

Radujemy się dziś ze świętości tych wszystkich osób, ktyóre przyjęły łaskę Bożą i przemienili ją w dzieła dobroci i w konkretne świadectwo wierności samemu Bogu. Jest to ogromna rzesza ludzi, której nikt nie jest w stanie policzyć; ich imiona nie są zapisane w kalendarzach u ludzi, ale w księdze życia.

W ten sposób stali się naszymi przykładami i naszymi orędownikami u tronu Bożego, gdzie wyśpiewują Jego chwałę. Jeśli zatrzymujemy się, aby uznać nadzwyczajne dary, którymi wielu z nich było obdarzonymi, albo ich wyjątkowe zdolności i dzieła, których byli protagonistami, nie możemy czuć się niegodni lub bardzo oddalonymi od drogi świętości i nie możemy stwierdzić, że jest ona poza naszym zasięgiem.

Kościół wciąż przypomina nam, że świętość jest podstawowym powołaniem każdego człowieka, gdyż sam Bóg jest święty; i ponieważ w każdym, jak pieczęć wycisnął swój obraz a gdy nastąpiła pełnia czasów, posłał jako Odkupiciela, Mistrza i Wzór swojego Syna.

Sekret świętości? Naśladować Jezusa Chrystusa w swojej codzienności, w pełnym zaufaniu do Boga Ojca, w bezinteresownym dawaniu siebie. Tylko ufność w Bogu i dar z siebie przemieniają płacz w radość, głód sprawiedliwości w pokój i śmierć w zmartwychwstanie.


Intencje Apostolstwa Modlitwy - Listopad 2012



INTENCJE APOSTOLSTWA MODLITWY

LISTOPAD 2012



Ogólna

Aby biskupi, kapłani i wszyscy słudzy Ewangelii dawali odważne świadectwo wierności ukrzyżowanemu i zmartwychwstałemu Panu.


Misyjna

Aby Kościół pielgrzymujący na ziemi był promiennym światłem narodów.



poniedziałek, 22 października 2012

22 października - bł. Jana Pawła II

bł. Jan Paweł II
(fot.: europejczycy.net)
W nadzwyczaj krótkim czasie, Jan Paweł II został beatyfikowany przez papieża Benedykta XVI, 1 maja 2011 roku. W rzeczywistości, już od dnia jego śmierci sensus fidei ludu Bożego nazywał go świętym.

Człowiek pochodzący z dalekiego kraju, wróg komunizmu, wysportowany papież, papież-pielgrzym po świecie, wielki papież: to tylko niektóre tytuły, którymi próbowano streścić wielkie człowieczeństwo, duchowość i historię Karola Wojtyły, kapłana, kardynała i papieża od 16 października 1978 do 2 kwietnia 2005 roku. Te ponad 26 lat posługi i nieustanna siła moralna pozwoliły mu pobić wszelkie rekordy i wycisnąć w historii pewien trwały i decydujący rys, już od pierwszych słów, wypowiedzianych podczas homilii w czasie inauguracji pontyfikatu, 22 października 1978 roku: Nie bójcie się, otwórzcie, otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi. Dla Jego zbawczej władzy otwórzcie granice państw, systemów ekonomicznych i politycznych, szerokie dziedziny kultury, cywilizacji, rozwoju! Nie bójcie się! Chrystus wie, co nosi w swoim wnętrzu człowiek. On jeden to wie!. Tego, o co prosił Papież wszystkich, on sam, jako pierwszy dokonał: otworzył na Chrystusa społeczeństwo, kulturę, systemy polityczne i ekonomiczne, odwracając wielką siłą - pochodzącą od Boga - tendencje, które zdawały się niemożliwe do ruszenia i do przemiany. 

Poprzez świadectwo swojej wiary, miłości i odwagi apostolskiej, zjednoczonej z wielką ludzką energią, pomógł chrześcijanom całego świata pozbyć się lęku przynależenia do Kościoła, mówienia o Ewangelii. Przywrócił nam odwagę wierzenia w Chrystusa, ponieważ Chrystus jest Odkupicielem człowieka.

niedziela, 21 października 2012

XXIX Niedziela zwykła (B)

(fot.: chleb-boski.blogspot.com)
Iz 53,10-11
Pierwsze czytanie zawiera króciutki fragment tak zwanej czwartej pieśni o Słudze Pańskim. W niej Izajasz wskazuje cechy pewnej szczególnej i tajemniczej postaci. Żydom, oczekującym Króla Mesjańskiego, który miałby uwolnić naród, prorok przedstawia postać cierpiącą, która dokona tego wyzwolenia, ale nie za pomocą wspaniałych i spektakularnych środków, o jakich myśleli oni. On osiągnie ten skutek poprzez swoje zbawcze cierpienie i poprzez swoją śmierć, która przyniesie korzyść wszystkim. To proroctwo pozostawało tajemnicze, także w czasach Jezusa i nikt nie rozumiał, że to właśnie w Nim ono się wypełni całkowicie w upokorzeniu krzyża. Jezus wiedział, że świat nie potrzebował kolejnego lidera, ale kogoś, kto weźmie na swoje barki cały ból historii, aby nadać mu nowe znaczenie.

Hbr 4,14-16
Idea wielkiego arcykapłana może nas nakierować na pewną postać bardzo uroczystą, bezcielesną, która celebruje swoje liturgie bardzo daleko od świata realnego. Ale Jezus Chrystus, prawdziwy Arcykapłan, który buduje most między Bogiem a człowiekiem, współczujący i miłosierny, jest Synem Bożym. Nie wypełnia On swego kapłaństwa w jakiś sposób pogański, ani tak, jak kapłani Starego Testamentu, ale zamyka całą ludzkość w samym Sercu Bożym. Ale Jezus jest także człowiekiem, takim jak my, On wie co to znaczy żyć jak człowiek, co znaczy cierpieć i walczyć. Oprócz grzechu, całkowicie przyjął On nasze ludzkie uwarunkowania. Dlatego też umie współczuć naszym słabościom. Jest więc zatem źródłem Bożego miłosierdzia. Każda nasza modlitwa i każda nasza łza nie pozostaje niewysłuchana, ponieważ jest echem w sercu Chrystusa tego cierpienia, które On poznał o wiele bardziej niż my. Zwróć się do Niego, złóż w Nim nadzieję, zawierz Jego miłości i Jego pomocy, zachowując w ten sposób stałą wiarę, niezachwianą pomimo różnych trudności.

Mk 10,35-45
Ofiarowanie samego siebie i służba innym jest niewygodna i nie podoba się nikomu; zakłada zdolność stania się bliźnim, zapominając o samym sobie i o własnych potrzebach. Jezus mówi, że właśnie w tej zdolności do ofiarowania się, do kochania i do służenia drugiemu, znajduje się prawdziwa wielkość. Dlatego nawet Syn Człowieczy nie przyszedł, aby Mu służono, lecz żeby służyć i dać swoje życie na okup za wielu. Apostołowie, którzy myśleli o przyszłości chwalebnej i pełnej przyjemności obok Mesjasza, nie są w stanie zrozumieć tych słów Jezusa. Dopiero po zstąpieniu Ducha Świętego zrozumieją sens tych słów i misji Jezusa oraz zrozumieją, że największym przywilejem jest właśnie ofiarowanie życia dla innych, bez oczekiwania niczego w zamian, nawet gdyby w cenę wchodziła własna śmierć. Dar z siebie i służba nie są upokarzającymi; nie służy się, aby zyskać władzę. Jedynym motywem, dla którego się służy jest miłość. Właśnie tak powinno być w naszym życiu.

Zatrzymajmy się dzisiaj chociaż na chwilę dłużej przy słowie kluczu dzisiejszej Ewangelii: służyć. Panie, pokaż nam moc Twojego całkowitego daru z siebie, pomóż nam pokochać służbę pokorną i prostą, jaką cechowała się Maryja.

sobota, 20 października 2012

20 października - św. Jana Kantego, prezbitera

św. Jan Kanty
(fot.: powiat.oswiecim.pl)
Jan urodził się w Kętach (ok. 30 km od Oświęcimia) w 1390 roku. 

W Krakowie ukończył swoje studia i został wyświęcony na kapłana. Objął katedrę uniwersytecką w momencie, w którym coraz bardziej rozprzestrzeniała się kontrowersja husytów; uczestniczył w licznych dysputach, otrzymując ze strony przeciwnej więcej obelg niż obiektywnych argumentów. Kiedy jego pokora i cierpliwość były poddawane ciężkim próbom, nie tracąc swego codziennego spokoju, ograniczał się jedynie do odpowiedzi Deo gratias!  

Zarówno w małych, jak i w wielkich przeciwnościach, Jan zawsze cenił sobie bardziej coś ponad własny prestiż, własną karierę i własną wygodę materialną: zawsze w górę, powtarzał często. 

Wyróżniał się zwłaszcza miłosierdziem ewangelicznym i pokorą. Tym cnotom towarzyszyła rzadka prostota, godna zaprawdę dziecka Bożego. Dlatego jego słowa i czyny były bardzo czyste, bez żadnego oszustwa; to co ukrywał głęboko w sercu, ujawniało się w jego słowach. 

Podczas jednej z jego pielgrzymek do Rzymu, dyliżans, którym podróżował został zatrzymany i okradziony przez grupę bandytów, która plądrowała rzymskie okolice. Także Jan został wtedy pozbawiony swojego dobytku; jednakże zorientowawszy się, że w głębi kieszeni pozostała mu jeszcze jedna srebrna moneta, pobiegł za bandytami, mówiąc: Zapomnieliście jeszcze o niej. Bandyci, poruszeni jego zachowaniem, oddali cały zagarnięty łup. 

Zmarł w Krakowie w noc Bożego Narodzenia 1473 roku i został kanonizowany w 1767 roku.

piątek, 19 października 2012

19 października - św. Pawła od Krzyża

św. Paweł od Krzyża
(fot.: blog.wiara.pl)
Paweł od Krzyża urodził się 3 stycznia 1694 roku w Ovada (w Piemoncie, we Włoszech). 

Po pewnym okresie życia pustelniczego, sprzyjającego specjalnym darom mistycznym, poświęcił się kaznodziejstwu: przez około 40 lat dawało się słyszeć jego głos w miastach i regionach Toskanii i Lacjum, pomnażając cuda, nawrócenia i odnawiając duchowe całe społeczeństwa. 

Apostoł ambony i konfesjonału doprowadził wiele dusz do najwyższej doskonałości, zarażając wszystkich codziennym rozważaniem męki Jezusa, bramy, która prowadzi duszę do najgłębszego zjednoczenia z Bogiem i do najwznioślejszej kontemplacji.  

Założył Pasjonistów, otwierając drogę, która łączy rozważanie cierpień Ukrzyżowanego z dziełem ewangelizacji. 

Odszedł do nieba 18 października 1775 roku.


czwartek, 18 października 2012

Porta Fidei

(fot.: rcjfrancisaberion.files.wordpress.com)
Dokładnie tydzień temu, 11 października 2012 roku, na Placu Świętego Piotra został zainaugurowany uroczystą Mszą Świętą, pod przewodnictwem papieża Benedykta XVI, Rok Wiary. Tego samego dnia w wielu naszych polskich diecezjach Eucharystią rozpoczęto obchody Roku Wiary w diecezjach. Pod przewodnictwem swych pasterzy wierni wyrazili swą obecnością gorącą wolę owocnego przeżycia, tych rocznych rekolekcji na temat wiary. Na rozpoczęcie Mszy w wielu katedrach, w uroczystej procesji zostały wniesione Dokumenty Soboru Watykańskiego II oraz Katechizm Kościoła Katolickiego. Prosi się również w wielu diecezjach o to, aby były one wyeksponowane uroczyście w okresie całego roku w dogodnym miejscu w kościołach, najlepiej przy ołtarzu. Pomijam fakt, że osobiście dla mnie jest to lekki zgrzyt. W tym miejscu to naczelne miejsce z ksiąg ma jedynie Pismo Święte. Może właśnie dlatego, choć tyle się mówiło o tych dwóch księgach na Placu Świętego Piotra, nie pojawiły się przy ołtarzu, ani Katechizm, ani Dokumenty Soboru. Czerpią wszak w ogromny sposób inspirację z Pisma Świętego, jednakże nie mylmy oddawania im czci tak, jak to czynimy wobec Księgi zawierającej żywe Słowo Boże. Benedykt XVI nie zachęcał do eksponowania tych ksiąg, ale do ich studiowania, do refleksji nad nimi. Dlatego też, nie wystawiajmy ich na pięknych pulpitach, ale bierzmy je do ręki, aby czytać i rozumieć, tak jak tego chcieli Ojcowie Soborowi.

Dlatego też na moim blogu, w każdy czwartek, w miarę możliwości (nie zarzekam się, bo przecież np. może być brak dostępu do internetu lub inne sprawy), pojawią się dwa cykle, Katechizm o.... oraz Sobór o .... Będą się one pojawiać na przemian: jeden tydzień Katechizm, drugi tydzień Sobór. Mówić będziemy o wybranym konkretnym zagadnieniu, rozważanym w tych dwóch dokumentach. W ten sposób będziemy chcieli uczynić to, o co prosi Benedykt XVI: poznać swoją wiarę, której prawdy zawarte są w tych dwóch dokumentach. 

Zanim jednak przejdziemy do dokumentów, dzisiaj przyjrzymy się dokumentowi, którym Benedykt XVI zapowiedział Rok Wiary: List Apostolski w formie Motu Proprio, Porta Fidei (oznaczać go będę dalej w skrócie: PF).

18 października - św. Łukasza, ewangelisty

(fot: ruda_parafianin.republika.pl)
Święty Łukasz, pochodzący z Antiochii (Syria), prawdopodobnie nawrócił się pod wpływem przepowiadania świętego Pawła w tym mieście. W ten sposób stał się wiernym towarzyszem Apostoła - który go nazywa umiłowany lekarzem (Kol 4,14) - aż do wspierania go swoją obecnością podczas jego dwóch pobytów w więzieniu rzymskim (Kol 4,14; Flm 24; 2Tm 4,11). 

Święty Łukasz, podobnie jak Paweł, bardzo często spotykał się z poganami i to właśnie przede wszystkim im głosił Dobrą Nowinę. Widząc że niektórzy przyjmują rolę świadków Zbawiciela, nie troszcząc się zbytnio o prawdę z Nim związaną, święty Łukasz postanawia potwierdzić swoją naukę od Apostołów. Dlatego też czuje potrzebę spotkania prawdziwych świadków Jezusa, aby opisać to, co oni widzieli i słyszeli. 

Dzięki swemu talentowi, ale zwłaszcza dzięki pomocy Ducha Świętego, redaguje trzecią już wtedy Ewangelię, gdzie eksponuje przede wszystkim powszechność zbawienia i szczególny wybór Jezusa wobec ubogich; przytacza też nowe, oryginalne świadectwa, takie jak Ewangelię dzieciństwa, przypowieści o miłosierdziu i odniesienia, które skłaniają do wrażliwości wobec chorych i cierpiących; dlatego też nazywany jest historykiem łagodności Chrystusowej

W Dziejach Apostolskich zarysowuje idealną postać Kościoła, trwającą w nauce Apostołów, we wspólnocie miłości, na łamaniu chleba i na modlitwie. 

środa, 17 października 2012

17 października - św. Ignacego Antiocheńskiego, biskupa i męczennika

św. Ignacy Antiocheński
(fot.: www.skarbykosciola.pl)
Był biskupem Antiochii od roku 70 aż do swojego męczeństwa w 107 roku. 

Jego posługa biskupia była związana z czasem, w którym Syria była teatrem krwawych prześladowań. Wśród wielu, został aresztowany również Ignacy, z powodu swojego złożonego świadectwa w Chrystusa i swoją wiarę; został wysłany do Rzymu, gdzie miał walczyć w amfiteatrze z dzikimi zwierzętami. 

Dla biskupa Antiochii podróż przemieniła się w ogromną szansę do głoszenia Ewangelii. Eskortowany przez dziesiątkę żołnierzy, Ignacy napisał siedem listów, w których stał się świadkiem Kościoła skoncentrowanego na Eucharystii i który, zebrany wokół biskupa i jego prezbiterów, tworzy symfonię doskonałej jedności i zgody. Jego ciepłe słowa o miłości do Chrystusa i do Kościoła pozostaną w pamięci wszystkich przyszłych pokoleń a jego wspomnienie było obchodzone tego dnia w Antiochii już od IV wieku. 

Wyrażenia Kościół katolicki i chrześcijaństwo są neologizmami stworzonymi właśnie przez niego. 

Z listów tych, charakteryzujących się bardzo oryginalnym stylem, wyłania się postać rozpalona żarliwą, mistyczną miłością do Chrystusa i gorącym pragnieniem męczeństwa. Dlatego też Ignacy prosi chrześcijan w Rzymie, aby nie przeszkodzili w jego męczeństwie, ponieważ tak bardzo pragnie jak najszybciej dołączyć do Jezusa Chrystusa. I wyjaśnia: Lepiej mi umrzeć w Chrystusie niż panować nad całą ziemią. Szukam Tego, który za nas umarł; pragnę Tego, który dla nas zmartwychwstał... Pozwólcie mi naśladować mękę mego Boga!

wtorek, 16 października 2012

Różaniec za kleryka na Rok Wiary

Fundacja Dobrych Mediów, dostrzegając coraz bardziej rozprzestrzeniające się w mediach i nie tylko ataki na wiarę i księży, postanowiła zainicjować akcję "Różaniec za kleryka".

Każdy może roztoczyć swoją modlitewną opiekę nad klerykami, odmawiając przynajmniej jedną dziesiątkę różańca. Wystarczy wejść na stronę www.rozanieczakleryka.pl, wypełnić i podpisać zamiszczoną tam deklarację. Zobowiązanie takie zaciąga się na cały czas trwania Roku Wiary, tj. do 24 listopada 2013r.

Na skrzynkę mailową każdego, kto przyłączy się do akcji, będą przesyłane rozważania do poszczególnych tajemnic przygotowane przez kleryków.

Warto sięgnąć po modlitwę w tej szczególnej intencji, bo to przecież oni będą nam kiedyś udzielać sakramentów i przybliżać do Boga. Módlmy się za nich, aby sami dobrze poznali, rozumieli i kochali swoją wiarę, bo tylko tak będą mogli ją nam przekazywać.



16 października - św. Jadwigi Śląskiej, księżnej

św. Jadwiga Śląska
(fot.: parafia-sw-jadwiga.pl)
Jadwiga, urodzona w 1174 roku w Górnej Bawarii, była księżną Śląska, żoną Henryka I. 

Jej zaszczytny stan życia nie przeszkodził jej w głębokim przeżywaniu wiary, dając dowód głębokiej pobożności i wyrażając ją w różnych dziełach miłosierdzia wobec ubogich i w intencji całkowitego poświęcenia się w służbie innym. 

Doświadczona różnymi rodzinnymi nieszczęściami i zraniona rywalizacją pomiędzy dwójką z jej siedmiu dzieci, umiała zawsze okazać łagodność i mądrość osoby żywo pragnącej pokoju. Taki styl życia wprowadzała także na dworze i w polityce wewnętrznej. 

Po śmierci sześciorga swych dzieci i męża, opuściła świat i wstąpiła do Cysterek w Trzebnicy, gdzie ksienią była jej córka. 

Zmarła w 1243 roku.