 |
Tycjan, Jan Chrzciciel (fot. pl.wikipedia.org) |
Zapalamy trzecią świecę na adwentowym wieńcu. W ciemnościach rozbłysło światło, na pustyni dał się słyszeć głos. Głoszona jest dobra nowina: Pan przychodzi! Przygotujcie swoje drogi, ponieważ jest blisko. Ozdabiajcie swoją duszę, jak panna młoda przyozdabia się na swoje wesele. Przybył posłaniec. Jan Chrzciciel nie jest światłem, ale tym, który zapowiada światło. Zapalają trzecią świecę, każdy z nas chce być Twoją pochodnią, która świeci, płomieniem, który ogrzewa. Przyjdź, Panie, aby nas zbawić, aby nas osłonić Twym światłem, rozgrzej nas Swoją miłością!
Iz 61,1-2a.10-11; Ps: Łk 1,46-50.53-54; 1Tes 5,16-24; J 1,6-8.19-28
Izajasz zapowiada dziś przyjście Mesjasza, przyjście Jezusa. Podkreśla on szczególnie Jego posłannictwo. W pierwszej kolejności jest On posłany i przychodzi, aby głosić dobrą nowinę ubogim, aby zatroszczyć się przede wszystkim o ubogich, otoczyć ich swoją szczególną troską. Dla nich bowiem jest Dobra Nowina (Ewangelia): dla ubogich, odepchniętych, cierpiących, do najmniejszych. To znaczy do tych, o których nie mówi się nigdy w gazetach, czy dziennikach. Jeśli więc nie jesteś nikim szczególnym, wydaje Ci się, że jesteś opuszczony, często przez innych niezrozumiany, może cierpiącym z powodu innych, a może przez to, że nie widzisz w swoim życiu sensu, to właśnie dla Ciebie, w sposób szczególny przychodzi Chrystus! Jeśli więc On przychodzi przede wszystkim do tych ubogich, maluczkich, dlaczego więc nie mógłbym się stać jednym z nich? Nie chodzi przecież w Ewangelii jedynie o ubóstwo materialne, o brak czegokolwiek, ale bardziej, Jezus mówi o ubóstwie, jako o pewnym stylu życia. Człowiek ubogi to taki, który wie, że człowiek to jedność ciała i ducha: dlatego też wie, że jak ciału potrzebna jest rzeczywistość materialna (dom, pieniądze, żywność), tak jego duszy potrzebne są dobra duchowe (Bóg, modlitwa, miłość, przyjaźń). Wie jeszcze więcej: że ciało kiedyś zakończy swoją egzystencję, to co materialne ulegnie zniszczeniu, co możemy na co dzień obserwować, ale dusza będzie trwała na zawsze, nigdy to, co duchowe, co niematerialne, nie zniknie, nie ulegnie zniszczeniu. dlatego człowiek ubogi potrafi postawić to, co duchowe, niematerialne ponad to, co materialne, ziemskie. Oczywiście nie zaniedbując do końca tego, co konieczne, by żyć tu na ziemi. Dlatego też człowiek ubogi wie, że nie może całkowicie zaufać temu co ma, co posiada, co kiedyś z pewnością ulegnie zniszczeniu. Człowiek ubogi wie, że nie może nawet zaufać całkowicie jedynie drugiemu człowiekowi, który często, jak on sam, potrafi zbłądzić, zdradzić, skrzywdzić. Człowiek ubogi, to ktoś, kto umiejąc wykorzystywać to, co ziemskie, swoje zaufanie w pełni pokłada jedynie w Bogu, który nie może nigdy zawieść, nigdy oszukać. To człowiek, który bardziej dąży do posiadania tego co duchowe niż tego, co przemijające.