|
(fot.: polskieradio.pl) |
Nie tak dawno, po kazaniu kard. Dziwisza z okazji uroczystości Bożego Ciała, wybuchł "skandal" (oczywiście w środowisku tych, co nie wiedzą, co to Kościół): jak śmiał hierarcha Kościelny mówić, Kogo i jak mają słuchać chrześcijanie. Dlatego dzisiaj o tym, jak Sobór Watykański II i Kościół patrzy na władze świeckie.
Chrystus uznaje władzę świecką i jej prawa
Zacznijmy od Deklaracji o wolności religijnej Dignitatis Humanae. W tym właśnie dokumencie, a dokładnie w 11. jego punkcie, znajdujemy analizę zachowania samego Jezusa, Apostołów i pierwszych wspólnot chrześcijańskich wobec władzy świeckiej. Jak Mistrz, tak i Apostołowie uznawali prawowitą
władzę państwową: "Nie masz bowiem władzy, jeno od Boga"
- uczy Apostoł i wobec tego nakazuje: "Każdy niechaj będzie
poddany władzom wyższym;... kto sprzeciwia się władzy,
sprzeciwia się postanowieniu Bożemu" (Rz 13,1-2) (DH 11). Nie ma zatem mowy o tym, że Kościół nakazuje wszystkim zlikwidować wszelkie instytucje i prawa ludzkie, obalić wszelkie rządy i ustanowić jedno państwo wyznaniowe. Wynika to bowiem, jak wskazuje wcześniej ten sam punkt Deklaracji, z charakteru, w jaki głosił swoje przykazania i prawa sam Jezus. Bóg wzywa ludzi, aby Mu służyli w duchu i prawdzie;
wezwanie takie wiąże ich w sumieniu, ale nie zmusza. Zważa On
bowiem na godność osoby ludzkiej, przez siebie stworzonej, która
powinna kierować się własnym rozeznaniem i korzystać z wolności.
W najwyższym stopniu przejawiło się to w Jezusie Chrystusie, w
którym Bóg w doskonały sposób ukazał siebie samego i swoje
zamierzenia. Chrystus bowiem, który jest Mistrzem i Panem
naszym, łagodny i pokornego serca, cierpliwie przyciągał do
siebie i zapraszał uczniów. Nauczanie swoje wspierał i umacniał
cudami, by wzbudzić i utwierdzić wiarę słuchaczy, a nie po
to, aby stosować wobec nich przymus. Prawdą jest, że ganił
niedowiarstwo słuchaczy, ale wymierzenie kary zostawił Bogu na
dzień sądu (tamże). Jezus, jak również później, Apostołowie nikogo nie zmuszali do przyjmowania głoszonych przez nich praw i określonych postępowań moralnych, ale zachęcali do ich przyjmowania i świadczyli o nich własnym życiem. Podkreślali jednocześnie, że osoba przyjmująca Chrystusa, przyjmuje Go z całym Jego nauczaniem. Jezus wie, że władza ludzka, jak i prawa przez nie stanowione mogą rozminąć z zamysłem Bożym, prowadzącym do pełnego rozwoju człowieka. Wiedział, że człowiek jest w stanie stanowić prawa niezgodne z godnością ludzką, a nawet wprost formułowane przeciwko drugiemu człowiekowi. Jezus uznawał
władzę cywilną i jej uprawnienia, nakazując dawać daninę
cesarzowi, wyraźnie jednak upomniał, że należy przestrzegać
wyższych praw Bożych: "Oddajcież tedy, co jest cesarskie
- cesarzowi, a co jest Bożego - Bogu" (Mt 22,21) (tamże). Każdy, kto przyjmuje Jezusa, przyjmuje również Jego nauczanie. Dlatego też wtedy, gdy prawa stanowione przez człowieka odbiegają od praw Bożych, sprzeciwiających się ludzkiej godności i wolności, chrześcijanin ma obowiązek przedłożyć prawo Boże nad prawo ludzkie. Dlatego Kościół ma prawo, a nawet obowiązek przypominania tej prawdy swoim wiernym. Co też czyni. Kazanie wszak zwrócone jest do wiernych, uczestniczących we nabożeństwach, na które przychodzą wierni. Władza cywilna nie powinna mówić w takim przypadku o podburzaniu ludzi przeciwko władzy świeckiej, gdyż w ten sposób stwierdza jednoznacznie, że prawa przez nią stanowione naruszają godność i wolność osoby ludzkiej, tj. społeczeństwa, o których dobro, rzekomo dba. Ze względu na takie przeciwne głosy, nie można zmusić Kościoła do milczenia, Kościół będzie mówił, bo przekazuje nauczanie swojego Mistrza, ale nie będzie zmuszał nikogo do życia w ten sposób. Jezus dał
bowiem świadectwo prawdzie, ale zaprzeczającym nie chciał jej
narzucać siłą (tamże). Identyczne postępowanie charakteryzowało Apostołów. Uznając władzę cywilną, zarazem
jednak nie bali się przeciwstawiać władzy publicznej, jeśli
sprzeciwiała się świętej woli Boga: "Bardziej trzeba słuchać
Boga niż ludzi" (Dz 5,29). Poszli tą drogą niezliczeni męczennicy
i wierni przez wszystkie wieki i na całym świecie (tamże).