(fot.: www.infosamochody.pl) |
Człowiek nie jest istotą bierną. Został obdarzony rozumem i wolnością, które to pozwalają mu podejmować różnego rodzaju aktywność. Dziś o tym, jakie aktywności pochwala Sobór Watykański II, do jakiej aktywności tak naprawdę człowiek został powołany przez Boga i w jakich czynnościach ta aktywność, zamierzona w planie Bożym, się wyraża.
Sobór w Konstytucji o Kościele w świecie współczesnym Gaudium et Spes zauważa, że każdy może dostrzec wpisaną w ludzką naturę aktywność. Dostrzec to można bardzo szybko patrząc na rozwój wiedzy i techniki. Człowiek zawsze starał się swoją
pracą i pomysłowością rozwijać swoje życie; dziś zaś, zwłaszcza
dzięki wiedzy i technice, rozszerzył swoje panowanie i wciąż
je rozszerza na całą prawie naturę. I tak głównie dzięki
zwiększonym środkom różnorakiego kontaktu między narodami
rodzina ludzka stopniowo uświadomiła sobie i stworzyła jedną
na całym świecie wspólnotę. Dzięki temu człowiek wytwarza
sobie dziś własnym trudem wiele dóbr, których przedtem
oczekiwał przede wszystkim od sił wyższych (GS 33). Tej aktywności ludzkiej nie sposób zakwestionować, rozglądając się wokół nas. Jak również nie można zaprzeczyć samowystarczalności człowieka w świecie, w którym się znajduje. Samemu, lub organizując się w różne grupy społeczne, potrafi samemu stworzyć, wyprodukować to, co dla niego konieczne. W ten sposób człowiek doprowadza do takiego rozwoju techniki, że zaczyna otaczać się coraz większą liczbą rzeczy, wynalazków i możliwości. Zaczyna tworzyć, wręcz wydawałoby się według człowieka, wszystkomogącą techniką. Dlatego piszą dalej Ojcowie Soborowi: W obliczu tego ogromnego wysiłku, ogarniającego już cały
rodzaj ludzki, budzą się wśród ludzi pytania: jaki jest sens
i jaka wartość tych wysiłków? Jak należy używać tych
wszystkich rzeczy? Do jakiego celu zmierzają wysiłki czy to
poszczególnych ludzi, czy ich społeczności? (tamże). Nie trzeba chyba dzisiaj nikomu udowadniać, że bardzo często taka ludzka aktywność wcale nie prowadzi do niczego dobrego. Pomyślmy jedynie o całej technice uzbrojenia, prowokującej żądzę jej wypróbowania. Dlatego trzeba dzisiaj, bardziej niż kiedyś, stawiać granice moralne i etyczne ludzkiej aktywności. Trzeba pokazywać ludzkości, w jaki sposób tą nową drogą, drogą techniki, postępować. Kościół strzegący
depozytu słowa Bożego, z którego bierze zasady religijnego i
moralnego porządku, nie zawsze mając na poczekaniu odpowiedź
na poszczególne zagadnienia, pragnie światło Objawienia łączyć
z doświadczeniem wszystkich ludzi, żeby oświetlać drogę, na
jaką świeżo wkroczyła ludzkość (tamże). Proszę zwrócić uwagę, na piękne słowa Soboru: Kościół (...) nie zawsze mając na poczekaniu odpowiedź
na poszczególne zagadnienia. Są to słowa, podkreślające, że Kościół nie czyni się nigdy specjalistą we wszystkich sprawach, szczególnie w świecie techniki i innych ludzkich aktywności. Dlatego też Kościół, zanim wypowie się na tematy, związane z innymi niż teologia dziedzinami (np. na polu medycyny, techniki, socjologii, polityki) pragnie zapoznać się z opiniami specjalistów w danych dziedzinach i poszczególnych dziedzin wiedzy. Dopiero później, na podstawie przedstawionych opinii, patrzy na sprawę poprzez Boże Objawienie. Puste są zatem słowa przeciwników Kościoła, krzyczących na całe gardło, że czarni nie mogą nic wiedzieć na temat rodziny, małżeństwa, polityki, techniki itp. Kościół nie ma na wszystko natychmiastowej odpowiedzi, dlatego Kościół nie potępia, nie próbuje zakrzyczeć, że kto myśli inaczej jest gorszy, ale Kościół pyta, szuka prawdy, radzi się innych, radzi się specjalistów.
Kościół absolutnie nie potępia postępu ludzkiego, rozwoju nauki, medycyny i techniki. Nie robi tego, gdyż nie ma do tego żadnego prawa. Wręcz przeciwnie: pochwala i zachęca ludzi nauki i techniki do realizowania polecenia Bożego, które człowiek otrzymał na początku stworzenia świata. Dla wierzących jest pewne,
że aktywność ludzka indywidualna i zbiorowa, czyli ów ogromny
wysiłek, przez który ludzie starają się w ciągu wieków
poprawić warunki swego bytowania, wzięty sam w sobie odpowiada
zamierzeniu Bożemu. Człowiek bowiem, stworzony na obraz Boga,
otrzymał zlecenie, aby rządził światem w sprawiedliwości i
świętości, podporządkowując sobie ziemię ze wszystkim, co w
niej jest, oraz żeby, uznając Boga Stwórcą wszystkiego,
odnosił do Niego siebie samego i wszystkie rzeczy, tak aby przez
poddanie człowiekowi wszystkiego przedziwne było po całej
ziemi imię Boże (GS 34). Kościół zauważa nie tyle możliwość, ile wręcz konieczność rozwoju techniki i wszelkiej ludzkiej aktywności. Aktywność ta jednak, jak widzimy w powyższym tekście ma postawione pewne warunki. Jeśli bowiem człowiek cały świat, jak i polecenia czynienia go sobie poddanym, otrzymał od Pana Boga, to cała ludzka aktywność musi sama w sobie zakładać uznanie tegoż Boga ponad wszelką techniką. W rozwoju wszelkiej techniki nie można "bawić się w Boga", bo wtedy uznawałoby się człowieka o wiele ważniejszym od Boga. Człowiek nie może dokonywać tego, co "zarezerwowane jest dla Pana Boga" (np. możliwość powołania kogoś do życia lub odebrania komuś życia). Zawsze zatem wtedy, gdy technika nie uznaje Boga za Stwórcę, wykorzystuje technikę przeciw Bogu samemu i Jego darom, które człowiek od Niego otrzymał, Kościół ma prawo, a nawet obowiązek mówić: nie! Nie tędy powinna iść i rozwijać się ludzka aktywność.