Katechizm mówi o ateizmie w świetle pierwszego przykazania Bożego. Nie ukazuje on wprost definicji ateizmu, zwracając uwagę na zróżnicowane zjawiska, które nazywa się mianem ateizmu. Często spotykaną postacią ateizmu
jest materializm praktyczny, który ogranicza potrzeby i ambicje
człowieka do przestrzeni i czasu. Humanizm ateistyczny błędnie
uważa, że człowiek jest sam sobie celem, sam jedynym
sprawcą i demiurgiem swojej własnej historii. Inna
postać współczesnego ateizmu oczekuje wyzwolenia człowieka na
drodze wyzwolenia gospodarczego i społecznego, któremu - jak
twierdzi - religia z natury swej stoi na przeszkodzie,
gdyż budząc nadzieję człowieka na przyszłe, złudne życie,
odstręcza go od budowy państwa ziemskiego (KKK 2124).
Wcześniej Katechizm, cytując konstytucję Soboru Watykańskiego II zauważa, że przyczyną takiej postawy wśród ludzi jest nie tyle samo przekonanie, że Boga nie ma, że Bóg nie istnieje. Wielu współczesnych nam ludzi nie
dostrzega. . . wewnętrznej i żywotnej łączności z Bogiem
albo ją wyraźnie odrzuca, tak że ateizm należy zaliczyć do
najpoważniejszych spraw doby obecnej (KKK 2123). Trudno dzisiaj mówić, szczególnie w naszym regionie europejskim o tych, którzy nie słyszeliby o Bogu. Dzisiejsi, tzw. ateiści, którzy wprost walczą z Kościołem, jeszcze wyraźniej demonstrują, że nie chodzi w większości przypadków o twierdzenia, że Boga nie ma, ile raczej o osobiste odrzucenie Boga, lub twierdzenie, że Boga nie potrzebują.
Dlatego też, jak stwierdza dalej Katechizm, ateizm, odrzucając lub negując istnienie Boga,
jest grzechem przeciw cnocie religijności (KKK 2125). Katechizm zdaje się podkreślać, że współcześni ateiści to w większości ludzie, którzy w pewnym momencie odwrócili się od Boga i Kościoła. Dlatego można zapytać o przyczynę powstania tej "nowej grupy" ateistów. W powstawaniu i rozpowszechnianiu się ateizmu niemały udział mogą mieć wierzący, o ile skutkiem
zaniedbań w wychowaniu religijnym albo fałszywego
przedstawiania nauki wiary, albo też braków w ich własnym
życiu religijnym, moralnym i społecznym, powiedzieć o nich
trzeba, że raczej przesłaniają, aniżeli pokazują prawdziwe
oblicze Boga i religii (KKK 2125). Ostre słowa jak dla nas wierzących, ale przecież bardzo smutne i prawdziwe. Wiara w Boga w początkach chrześcijaństwa i przez całe wieki trwania Kościoła, rozprzestrzeniała się przede wszystkim przez świadectwo wierzących, świadectwo tych, którzy nazywali się uczniami Chrystusa - chrześcijanami. Kto widział ich postępowanie, ich wytrwałość i ich modlitwę, nie wątpił, że ich Bóg nie tylko istnieje, ale żyje i wciąż działa pośród swego ludu. Stwierdzenie Katechizmu stawia nas wobec pytania: czy moja wiara i moje życie jest świadectwem, że Bóg istnieje? Może gorszę się i potępiam ateistów i walczących z Kościołem, ale czy może nie jest tak, że niejednokrotnie to ja właśnie wkładam argumenty w usta i ręce przeciwników Kościoła i niewierzących? Czy może to właśnie ja nie jestem tym, który czasami zamiast pociągać przykładem swojego życia, jestem tym, który odpycha od Jezusa? Bo kto chciałby wierzyć w takiego boga, którego uczeń zachowuje się tak a nie inaczej, i to jeszcze używając imienia swego boga na ustach.